Przejdź do głównej zawartości

Chcę Ci coś powiedzieć ....

Uwierz lub nie, zrobisz z tym co chcesz, co uznasz za stosowne. Chcę abyś o tym wiedział/a ...Chcę Ci coś powiedzieć .....

Ten temat najczęściej poruszaliście w swoich listach do mnie. Wiesz o czymś od jakiegoś czasu, ale czy powinnaś/ powinieneś powiedzieć o tym, czy zatrzymać informację dla siebie. 

Sama byłam kiedyś w podobnej sytuacji i mówiąc, straciłam przyjaźń tej osoby. Podjęłam decyzję o powiedzeniu licząc się z tym, że nie musi mi uwierzyć (choć taką miałam nadzieję !) że może stanąć w obronie tej osoby (i tak się stało !). Liczyłam się z konsekwencjami. Nie raził mnie fakt takiego postępowania, ale że bliska mi osoba jest oszukiwana. Że może przez to cierpieć, że może zostać skrzywdzona i dlatego nie mogłam na to spokojnie patrzeć. Nie potrafiłam się z nią spotykać, rozmawiać jakby się nic nie stało. Nie dawało mi to spokoju, słuchałam o ich szczęściu, patrzyłam na to z boku. Ale to było złudzenie, niestety tylko jej się tak wydawało. Bo sądziłam, że gdyby wiedziała, widziała to, nie była by nadal zadowolona. Nie tylko ja o tym wiedziałam,  widziałam - widziało, wiedziało większość znajomych, bo ta osoba się z tym zbyt nie kryła. 
Jedni nie znali jej zbyt dobrze, drugich to nie obchodziło, nie widzieli sensu mówić lub nie chcieli się mieszać. Ja uważałam, że powinno się powiedzieć. Sama gdybym, znalazła się w takiej sytuacji chciałabym by ktoś mi o czymś takim powiedział. Tym bardziej, że wiedzą praktycznie wszyscy, a ja żyję w nieświadomości.  

Gdybym mogła cofnąć czas, postąpiła bym tak jeszcze raz. I powiedziała bym o tym, tej osobie.

Kiedy stajesz przed takim dylematem, należy zadać sobie pytania:

Czy mam z tą osobą bliskie relacje, na tyle by ingerować w jej życie osobiste ?
Czy jestem pewny/pewna, że informacja jest istotna, sprawdzona i czy idzie za nią dobra intencja ?
Chcesz naprawiać świat ? Czy kieruje Tobą troska czy chodzi Ci o to, aby Ta druga osoba poczuła się gorzej ?
Odpowiedzieć sobie na pytania Po co to, chcę zrobić ??? Dlaczego i po co chcę komuś o tym powiedzieć ?   Czego oczekujesz po takiej rozmowie ? Co chcesz uzyskać ?
Z jakiego powodu Ty masz to zrobić ?
Po co komuś ta wiedza?
Czy jesteś w stanie ponieść ewentualne konsekwencję ? utrata zaufania, przyjaźni itd. 
Czy jesteś w stanie znieść rolę posłańca złych wiadomości ?
Czy masz wystarczające dowody, argumenty na to co powiesz ? Czy masz zaufanie tej osoby ?
Czy ktoś, coś jest w stanie to potwierdzić ?
Czy i jak Ty byś chciał/a to usłyszeć od osoby trzeciej ?
Czy forma w jakiej chcesz jej to przekazać sprawi, że Ci uwierzy ?

Należy uwzględnić reakcję tej osoby i na to też trzeba być przygotowanym. Dla Ciebie jest to trudne pomyśl jakie to będzie przeżycie, szok dla tej drugiej strony. Każdy człowiek reaguje inaczej : jeden płacze a drugi.... zabija posłańca. 

Nie zabija się posłańca przynoszącego złe wiadomości... - znajomość historii pokazuje, że to stwierdzenie jest dalekie od rzeczywistości :)

To czy komuś powiedzieć zależy od wielu czynników.

Musisz wziąć pod uwagę wiele rzeczy.  Trudno mierzyć wszystkich swoją miarą, to przede wszystkim należy uwzględnić. Może być jak w moim przypadku (wtedy jest gorzej!) kiedy to bohater/bohaterka nic o tym nie wie. Po prostu nie ma bladego pojęcia.  Ale czy faktycznie ? Bo może się okazać, że wie i akceptuje.  Nigdy nie wiesz co się tak naprawdę dzieje. Jaka jest prawda. Może mają np. taki układ.
Cokolwiek zrobisz to musi być Twoja decyzja. Przemyślana. Można w inny sposób to zrobić. Tylko wzbudzić w niej czujność, taktownie zapytać, opowiedzieć "pod pretekstem o innej osobie" i zobaczyć jak zareaguje. Poprosić o radę Co ona by zrobiła ? jakby to zrobiła ? Możesz poinformować tę drugą stronę, niech ma świadomość, że wiesz i nie jesteś obojętny/a. 

Recepty gotowej nie ma, każdy jest inny. Trzeba to zrobić taktownie i z szacunkiem. Delikatnie.  Ja jestem przeciwna strategi udawania - trzech małpek. 

Powinno się reagować, nie powinno się udawać nic nie słyszę, nic nie widzę i nic nie powiem.

 Sofokles w Antygonie stwierdza nikt nie kocha posłańca, który przynosi złe wieści (Bo nikt nie lubi złych nowin zwiastuna). Dlatego należy pamiętać o  Trzech  filtrach prawdy Sokratesa

(...)

- Zatem – podsumował Sokrates – jeżeli chcesz mi powiedzieć coś, o czym nie wiesz czy jest prawdziwe, ani dobre, ani też użyteczne dla mnie… to po co mi to w ogóle mówić?
Ps. możesz powiedzieć o swoich podejrzeniach, jeśli masz pewność, że może to komuś pomóc.

Głęboko wierzę w to, że jeśli powie się komuś o czymś, a ta osoba ma pewność, że nie mamy złych intencji. Że kieruje nami troska, zrobimy to w sposób odpowiedni (dostosowany do okoliczności i osoby) to nawet, gdy okaże się to nie do końca prawdą, nikt nie będzie miał do Nas pretensji. 

Jeśli możesz powiedz. I pamiętaj nie masz wpływu na to, co zrobi ta osoba, z tą informacją.


 
Jeśli uważasz że ten post jest pomocny udostępnij go proszę


Komentarze

  1. Jeśli miałabym pewność, powiedziałabym. Jeśli Ci na kimś zależy to dbasz o niego i nawet jeśli masz go stracić to będziesz starać się go ratować. Jedni ludzie odchodzą, drudzy przychodzą- może w końcu ta osoba przejrzy na oczy i znowu bedziecie blisko. Jeśli nie, pojawi się nowy przyjaciel 😉

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mondrości Ani - Jestem dumna. Po prostu.

Czasem zatrzymuję się na chwilę przy ich pokojach i patrzę na moje dzieci. Nie zerkam okiem kontrolnym, czy mają czysto. Patrzę tak naprawdę.  Jestem z nich dumna. Nie dlatego, że zdobywają stypendia, nagrody, mają dobre oceny. Jestem dumna z tego, kim są. Jestem dumna z tego, że potrafią być sobą. Każde z nich inne – jedno bardziej otwarte, drugie cichsze.  To nie jest chwalenie się. Nie chodzi mi o "zobaczcie, jakie mam wspaniałe dzieci". Bo każde dziecko jest wspaniałe. Chodzi mi o ten rodzaj cichej dumy, która siedzi gdzieś głęboko w sercu i od czasu do czasu wydostaje się na powierzchnię jako uśmiech albo łza wzruszenia. Nie po to, żeby się chwalić. Po prostu… żeby zostawić tu kawałek uczuć, które często noszę w sobie. Popełniam błędy. Ale widząc, jak moje dzieci rosną na dobrych ludzi, wiem, że coś jednak zrobiłam dobrze. Przy tej okazji chciałam napisać o bardzo ważnej rzeczy - wiele osób zarzucało mi, że za bardzo poświęciłam się dla dzieci, że oddałam całą siebie dzi...

Udawanie kogoś kim się nie jest

Dziś chcę napisać o udawaniu tzw. granie roli, naśladowanie i upodabnianie się na siłę, tworzenie pozorów. Przeciwieństwo bycia sobą, naturalnego, autentycznego zgodnego z samym sobą zachowania. Co powoduje, że tak wiele osób udaje kogoś, kim wcale nie są ? Wkładają maski i stają się kimś zupełnie innym ? Chcą być lubiani. Chcą się przypodobać.  Bo w niektórych sytuacjach, bycie sobą może być trudne. Myślą, że udając kogoś, kto jest odbierany dobrze przez społeczeństwo, będą akceptowani. Chcą zdobyć wymarzonego partnera. Bo tak jest łatwiej. Każdy ma swój powód. To nie jest nic złego, jeżeli nie przekracza się pewnych granic. Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest. Kurt Cobain Pragniemy akceptacji innych, a sami siebie nie akceptacjemy. Kiedy udajesz kogoś innego, masz w sobie wewnętrzny konflikt, który tworzy jeszcze większe napięcie i generuje jeszcze więcej negatywnych emocji. Co sprawia że jeszcze mniej akceptujesz to,...

Mondrości Ani - rozdrapywanie ran....

Czasami jak mamy ogromną ranę, to zamiast dać się jej zagoić to jak chory na Dermatillomanie, w powtarzających się w czasie epizodach  - skubiemy, pocieramy czy dłubiemy w niej.  Przy każdej okazji - rozdrapujemy - żeby przypomnieć sobie lub innym, jak nas bardzo zraniono, jacy jesteśmy biedni, jak poszkodowani, po to, aby pozostać w wygodnej roli ofiary albo wobec siebie, albo wobec innych. Bo ofierze się pomaga, trzeba współczuć, trzeba być wobec niej wyrozumiałym, miłym, nie można dużo wymagać. A rana to dowód  i powód do wyżalania się postronnym osobom na niesprawiedliwości, które nas spotkały. Bo trudniej jest czasami żyć z zagojoną raną, trudniej nauczyć się żyć "normalnie" z zabliźnioną raną. Więc przy każdej okazji grzebiemy do krwi, posypujemy solą. Ja już kiedyś pisałam o tym ( o tu ),  że byłam jedną z tych osób, które nie potrafiły się powstrzymać, aby nie zetrzeć strupka, aby nie rozdrapać - wciąż rozpamiętywałam swoje upokorzenia, traumy. Jest wiel...