Przejdź do głównej zawartości

Kilka słów o porażce.

W styczniu internet pełny jest materiałów, propozycji szkoleń, haseł motywacyjnych, a wszystko po to, abyśmy dotrzymali postanowień noworocznych. Dużo pisze się o motywacji : co daje motywację, co nas motywuje, jaką powinniśmy mieć motywację, rodzaje, jak ją utrzymać ... ble, ble itd.


A co jeśli zakasaliśmy rękawy, wkładamy większy wysiłek w przygotowanie, mamy motywacje, a i tak nie osiągamy zamierzonego celu - czyli spotyka nas niepowodzenie, porażka. 

Porażka straszne słowo. Porażka boli, to przeważnie bolesny moment. 

A teraz mam pytanie czego się boisz ? 

Czy to lęk przed niepowodzeniem, który może być Twoim sprzymierzeńcem. Czy raczej to strach przed doświadczeniem przykrych emocji i konsekwencji.  

Boimy się trudnych emocji (złości, wstydu, poczucia winy) tego, że zawiedliśmy innych lub siebie. 

Ale to od nas samych zależy co będzie porażką. Sami decydujemy, czym jest wynik naszego działania. 

Weź przykład z polityków, jak oni ładnie reinterpretują niekorzystne wyniki. 

Coś co inni widzą jako klęskę, porażkę oni potrafią przedstawić jako sukces. 

Nie raz w czasie sesji klient odkrywa, że tak naprawdę nie brakuje mu motywacji tylko za bardzo boi się niepowodzenia, porażki. 

Żyjemy w społeczeństwie osiągnięć. Porażka jest źle widziana, więc czujemy potrzebę ratowania naszego wizerunku, ukrywamy porażkę przed światem i sobą. 

Człowiek uczy się na błędach. 

A co jeśli stosujemy mechanizmy, strategie, które tłumaczą porażkę. Wszystkie mechanizmy ułatwiające korzystną dla nas interpretację trudnej sytuacji, działają jak środek uśmierzający ból. Niestety jeśli stosujemy je zbyt często, nałogowo, to uniemożliwia nam to uczenie się na błędach. 

Porażki są potrzebne !!!

By analizować jak do nich doszło, wyciągać wnioski, obmyślać skuteczne sposoby działania. 

Zamiast tracić energię na rozgrzeszenie się, spożytkujmy ją inaczej. 

Nie wystarczy posiadać książek, aby zdobyć potrzebną wiedzę. Choć czasami tak nam się wydaje, że mądrzejemy od gromadzenia doświadczeń. Ale samo posiadanie książek nas nie rozwija, trzeba zatopić się w lekturze, zrobić notatki, wyciągnąć wnioski i wcielać je w  życie. 

Wygraliśmy mecz          -          znowu przegrali. 

Tak porażka jest sierotą, a sukces ma wielu ojców. Utożsamiamy się z sukcesami innych. Ale kiedy coś zakończyło się niepowodzeniem umywamy ręce, odcinamy się od porażki. 

Mechanizmy, które chronią naszą samoocenę i tłumaczą porażkę :

Prokrastynacja - zwlekanie. 

  • zwlekasz i zamiast realizować zadanie, rozpraszasz się i zajmujesz innymi sprawami. 
  • bierzesz na siebie wiele dodatkowych zadań lub w inny sposób uniemożliwiasz sobie realizację celu
  • zawczasu wyszukujesz usprawiedliwienia. 
Masz alibi: zmęczenie, brak czasu,  nawał spraw. 

Inklinacja 

 Formułowanie tendencyjnych wyjaśnień przyczyn porażek, chroniących naszą samoocenę. 

Kapral do szeregowego Kowalskiego - dlaczego wasz okop jest jeszcze nie gotowy!? Bo panie kapralu - grunt twardy, saperka tępa, boli mnie ręka... - Co mi tu pieprzycie Kowalski, złej baletnicy, to i majtki w kroku przeszkadzają! 

Porażka może motywować. 

Ale trzeba przyjąć ją do wiadomości. A to czy ją przyjmujemy i jak na nią reagujemy, zależy od tego jakie mamy przekonania dotyczące własnej osoby. A konkretnie czy potrafimy się zmienić i uczyć. Jeśli tak, to porażkę traktujemy jako naturalny element rozwoju. 

Chciej dzięki niej nauczyć się czegoś nowego.


Drugim czynnikiem od którego zależy motywacyjna rola porażki, jest podejście do działania. Osoby skupione na procesie radzą sobie lepiej, niż skupieniu tylko na celu. 


To tak jak w drodze na szczyt nie patrzeć pod nogi. 

Jeśli dobrze zaplanowałeś kroki, w końcu pojawi się szczyt. 


Porażki są potrzebne. 

Refleksyjne przepracowanie porażki, niepowodzenia skutkuje wzmocnieniem odwagi (wzmacniamy ją dzięki otwartemu prezentowaniu siebie jako osoby omylnej); pokory, umiaru (uczymy się rozwagi), wytrwałości, sprawiedliwości dzięki odkrywaniu jakie naprawdę były przyczyny naszych niepowodzeń (zamiast stosowania uników chroniących ego) i wdzięczności (za pomoc w trudnych chwilach). 


Porażki traktujmy jako okazję do uczenia się. Doceń płynące z niej korzyści. 

Wprowadzone zmiany są w zasięgu Twoich możliwości. Oswój swoje porażki. Ale bez przesady, nie powinna być źródłem zachwytu. Niech będzie obietnicą rozwoju, siły i mądrości. Aby stała się obietnicą lepszego życia ..... pomogła w realizacji postanowień noworocznych.  

Jeśli na koniec roku spotkało Cię niepowodzenie (porażka) bo nie zrealizowałeś swoich celów. To może warto nie szukać wymówek, wyjaśnień, zamiast tego wyciągnij wnioski i wykorzystaj zdobytą wiedzę do osiągnięcia sukcesu w tym roku (lub następnym ;) ).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mondrości Ani - Jestem dumna. Po prostu.

Czasem zatrzymuję się na chwilę przy ich pokojach i patrzę na moje dzieci. Nie zerkam okiem kontrolnym, czy mają czysto. Patrzę tak naprawdę.  Jestem z nich dumna. Nie dlatego, że zdobywają stypendia, nagrody, mają dobre oceny. Jestem dumna z tego, kim są. Jestem dumna z tego, że potrafią być sobą. Każde z nich inne – jedno bardziej otwarte, drugie cichsze.  To nie jest chwalenie się. Nie chodzi mi o "zobaczcie, jakie mam wspaniałe dzieci". Bo każde dziecko jest wspaniałe. Chodzi mi o ten rodzaj cichej dumy, która siedzi gdzieś głęboko w sercu i od czasu do czasu wydostaje się na powierzchnię jako uśmiech albo łza wzruszenia. Nie po to, żeby się chwalić. Po prostu… żeby zostawić tu kawałek uczuć, które często noszę w sobie. Popełniam błędy. Ale widząc, jak moje dzieci rosną na dobrych ludzi, wiem, że coś jednak zrobiłam dobrze. Przy tej okazji chciałam napisać o bardzo ważnej rzeczy - wiele osób zarzucało mi, że za bardzo poświęciłam się dla dzieci, że oddałam całą siebie dzi...

Udawanie kogoś kim się nie jest

Dziś chcę napisać o udawaniu tzw. granie roli, naśladowanie i upodabnianie się na siłę, tworzenie pozorów. Przeciwieństwo bycia sobą, naturalnego, autentycznego zgodnego z samym sobą zachowania. Co powoduje, że tak wiele osób udaje kogoś, kim wcale nie są ? Wkładają maski i stają się kimś zupełnie innym ? Chcą być lubiani. Chcą się przypodobać.  Bo w niektórych sytuacjach, bycie sobą może być trudne. Myślą, że udając kogoś, kto jest odbierany dobrze przez społeczeństwo, będą akceptowani. Chcą zdobyć wymarzonego partnera. Bo tak jest łatwiej. Każdy ma swój powód. To nie jest nic złego, jeżeli nie przekracza się pewnych granic. Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest. Kurt Cobain Pragniemy akceptacji innych, a sami siebie nie akceptacjemy. Kiedy udajesz kogoś innego, masz w sobie wewnętrzny konflikt, który tworzy jeszcze większe napięcie i generuje jeszcze więcej negatywnych emocji. Co sprawia że jeszcze mniej akceptujesz to,...

Mondrości Ani - rozdrapywanie ran....

Czasami jak mamy ogromną ranę, to zamiast dać się jej zagoić to jak chory na Dermatillomanie, w powtarzających się w czasie epizodach  - skubiemy, pocieramy czy dłubiemy w niej.  Przy każdej okazji - rozdrapujemy - żeby przypomnieć sobie lub innym, jak nas bardzo zraniono, jacy jesteśmy biedni, jak poszkodowani, po to, aby pozostać w wygodnej roli ofiary albo wobec siebie, albo wobec innych. Bo ofierze się pomaga, trzeba współczuć, trzeba być wobec niej wyrozumiałym, miłym, nie można dużo wymagać. A rana to dowód  i powód do wyżalania się postronnym osobom na niesprawiedliwości, które nas spotkały. Bo trudniej jest czasami żyć z zagojoną raną, trudniej nauczyć się żyć "normalnie" z zabliźnioną raną. Więc przy każdej okazji grzebiemy do krwi, posypujemy solą. Ja już kiedyś pisałam o tym ( o tu ),  że byłam jedną z tych osób, które nie potrafiły się powstrzymać, aby nie zetrzeć strupka, aby nie rozdrapać - wciąż rozpamiętywałam swoje upokorzenia, traumy. Jest wiel...