Przejdź do głównej zawartości

Czas obalić mit - Idealny związek

Idealny związek ?

cudowny,  doskonały, najlepszy, wspaniały, godny pozazdroszczenia, perfekcyjny, bez zarzutów, przykładny, na medal, podręcznikowy itd. To najczęściej powtarzane synonimy. 

 
Idealny związek raczej nie istnieje. Tzn. istnieje, bo każdy ma swoją definicję na "idealny związek". I już słyszę głosy mój związek taki jest. I to wspaniale, że tak go określasz, ale ja mówię o tym idealnym - idealnym. 

 

Nie ma ideałów. Nie ma idealnych ludzi, a związki tworzą ludzie, więc nie może istnieć związek idealny. Każdy z nas ma skazy, ograniczenia, kompleksy. Każdy z nas ma słabe strony i gorsze dni. Nie ma człowieka, który zaspokoił by wszystkie wymagania, potrzeby i oczekiwania. Nie ma związków bez kłótni, bez kryzysów, złych dni. Nawet gdy początkowo "było idealnie" , nadążaliście za swoimi oczekiwaniami, to prędzej czy później Wasz związek zderza się z realnym światem.

Dlaczego o tym pisze ? Bo zauważam jak wiele osób ma niszczące przekonanie, że tak ma być zawsze. Oszukują się, że związek będzie bez skazy, bez cienia nieporozumienia, pełny miłości (motylków w brzuchu) - wiecznie. 


Przestańmy żyć złudzeniami. Ludzie wierzą, że innym udaje się taki związek stworzyć, a im akurat nie. Wydaje im się, że tak mieli na początku, a po pewnym czasie dochodzą do wniosku, że dokonali złego wyboru. Wtedy najlepszym rozwiązaniem, wydaje się odejście i znalezienie tego idealnego.  Odchodzą i szukają szczęścia gdzie indziej. Oczekiwanie, takiego związku jest nierealne. Prawda jest taka, że nigdy go nie znajdą. Bo takiego związku nie ma. I prawdopodobnie znajdą się w tej samej sytuacji lub podobnej w kolejnych związkach.


Porównujemy swoje relacje z innymi. Na portalach społecznościowych codziennie można znaleźć, jak ktoś chwali się, kwiatami, prezentami, które otrzymują lub niespodziankami, które robią dla nich partnerzy. Zazdrościmy tego, zapominając, że to tylko część. Nikt się nie chwali kłótniami czy problemami. Ten idealny nosi na Twoich oczach, swoją wybrankę na rękach, a w domu zamienia się oprawcę. Ludzie udają i ukrywają cierpienie za fasadą  idealności. Zazdrościmy szczęścia, normalności i stabilizacji. 


O tym się nie mówi albo mówi się rzadko. 


Nie ma relacji doskonałych.  Każdy związek ma czas wzlotów i upadków, w każdym są kłótnie,. Kłótni dotyczących spraw istotnych, a nie wynikają z chęci przyczepienia się, walki. Świadczących o tym, że partnerom zależy. Świadczących o tym, że nie boją się głośno mówić o tym, co Im nie odpowiada. Najgorsza w związku jest obojętność. Ten moment, kiedy już nawet kłócić się nie chce. Dlatego uważam, że nie ma związku bez kłótni, bo nie ma ludzi świętych i każdemu "przydarza się" wybuchnąć. Jeszcze się taki nie urodził, co był by życiowo znieczulony i dla dobra innych znosił oraz akceptował wszystko. 
Różni nas sposób ich przebiegania i rozwiązywania. Ale rozwiązujemy je i potrafimy to robić (dotyczy Naszych idealnych związków). Brak spięć świadczy najczęściej, że ludzie żyją obok siebie, nie z sobą. Że każdy z nich żyje własnym życiem. Oczywiście partnerzy "idealni" są odrębnymi istotami, nie wszystko w związku trzeba robić razem. Wspólnie. Każdy w związku ma swoja osobistą przestrzeń, takie swoje sam na sam. 


Ja pisząc "własne życie" mam na myśli wegetowanie obok siebie, życie obok. Gdzie rozmowa to przemowa lub wymiana uwag w stylu : "załatwiłeś?" "zrobiłaś?". Samotność w związku. Jak macie dzieci to one Was łączą. Pisałam o tym w Moje udawane małżeństwo.




Mój ideał związku


 Cudownie mieć obok siebie kogoś kto nas wspiera, rozumie, darzy szczerym uczuciem. Kto prawie każdego dnia swoją postawą i gestami, pokazuje nam swoją miłość. I nie chodzi tu o kwiaty, prezenty tylko....

Troska - drobne gesty.

o przyniesienie kawy, gdy piszesz bloga. Trzymanie dzieci z dala, aby nie przeszkadzały. Czy zaproponowanie wyjazdu ;)

Bezpieczeństwo - czujecie się przy sobie pewnie, zarówno w 4 ścianach jak i poza nimi. Puszczacie bąki przy sobie... Bezpieczeństwo to również pewność. 

Radość - przyjemność bycia razem, śmiech, mile spędzony czas (wspomnienia) i Wasze małe sekrety. 

Zrozumienie -  rozumienie się bez słów lub bez zbędnych słów (tłumaczeń). 

Szacunek bez tego nie ma związku.   Szacunek, szeroko rozumiany. Żadne z partnerów nie patrzy na drugie z góry. 

Zaufanie - wzajemne , bez kontroli

Dotyk, czułość, bliskość, szukanie kontaktu ... mowa ciała ..... kontakt wzrokowy.  Ta chemia. 

No i bycie sobą. Bez udawania, napinania się, grania. Nakładania maski. 

Realna obecność. 

Trudno jest napisać receptę idealną i uniwersalną. Każdy ma swoją. 

Każdy z nas się zmienia, zmieniają się relacje, emocje i my sami. Związek to kompromisy. Nie może być balastem. Tam gdzie jest uczucie, zawsze jest praca nad związkiem i znajdzie się cierpliwość.

 Każda sytuacja tworzy nas na nowo, tysiące rzeczy nas kształtuje : śmierć, strata kogoś bliskiego, praca, dzieci ... I te radosne i te smutne. Czasami zmiany uniemożliwiają dalsze bycie razem. Ludzie którzy je tworzą zmieniają się, a życie toczy się dalej. Można być w idealnym związku i rozstać się. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mondrości Ani - Jestem dumna. Po prostu.

Czasem zatrzymuję się na chwilę przy ich pokojach i patrzę na moje dzieci. Nie zerkam okiem kontrolnym, czy mają czysto. Patrzę tak naprawdę.  Jestem z nich dumna. Nie dlatego, że zdobywają stypendia, nagrody, mają dobre oceny. Jestem dumna z tego, kim są. Jestem dumna z tego, że potrafią być sobą. Każde z nich inne – jedno bardziej otwarte, drugie cichsze.  To nie jest chwalenie się. Nie chodzi mi o "zobaczcie, jakie mam wspaniałe dzieci". Bo każde dziecko jest wspaniałe. Chodzi mi o ten rodzaj cichej dumy, która siedzi gdzieś głęboko w sercu i od czasu do czasu wydostaje się na powierzchnię jako uśmiech albo łza wzruszenia. Nie po to, żeby się chwalić. Po prostu… żeby zostawić tu kawałek uczuć, które często noszę w sobie. Popełniam błędy. Ale widząc, jak moje dzieci rosną na dobrych ludzi, wiem, że coś jednak zrobiłam dobrze. Przy tej okazji chciałam napisać o bardzo ważnej rzeczy - wiele osób zarzucało mi, że za bardzo poświęciłam się dla dzieci, że oddałam całą siebie dzi...

Udawanie kogoś kim się nie jest

Dziś chcę napisać o udawaniu tzw. granie roli, naśladowanie i upodabnianie się na siłę, tworzenie pozorów. Przeciwieństwo bycia sobą, naturalnego, autentycznego zgodnego z samym sobą zachowania. Co powoduje, że tak wiele osób udaje kogoś, kim wcale nie są ? Wkładają maski i stają się kimś zupełnie innym ? Chcą być lubiani. Chcą się przypodobać.  Bo w niektórych sytuacjach, bycie sobą może być trudne. Myślą, że udając kogoś, kto jest odbierany dobrze przez społeczeństwo, będą akceptowani. Chcą zdobyć wymarzonego partnera. Bo tak jest łatwiej. Każdy ma swój powód. To nie jest nic złego, jeżeli nie przekracza się pewnych granic. Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest. Kurt Cobain Pragniemy akceptacji innych, a sami siebie nie akceptacjemy. Kiedy udajesz kogoś innego, masz w sobie wewnętrzny konflikt, który tworzy jeszcze większe napięcie i generuje jeszcze więcej negatywnych emocji. Co sprawia że jeszcze mniej akceptujesz to,...

Mondrości Ani - rozdrapywanie ran....

Czasami jak mamy ogromną ranę, to zamiast dać się jej zagoić to jak chory na Dermatillomanie, w powtarzających się w czasie epizodach  - skubiemy, pocieramy czy dłubiemy w niej.  Przy każdej okazji - rozdrapujemy - żeby przypomnieć sobie lub innym, jak nas bardzo zraniono, jacy jesteśmy biedni, jak poszkodowani, po to, aby pozostać w wygodnej roli ofiary albo wobec siebie, albo wobec innych. Bo ofierze się pomaga, trzeba współczuć, trzeba być wobec niej wyrozumiałym, miłym, nie można dużo wymagać. A rana to dowód  i powód do wyżalania się postronnym osobom na niesprawiedliwości, które nas spotkały. Bo trudniej jest czasami żyć z zagojoną raną, trudniej nauczyć się żyć "normalnie" z zabliźnioną raną. Więc przy każdej okazji grzebiemy do krwi, posypujemy solą. Ja już kiedyś pisałam o tym ( o tu ),  że byłam jedną z tych osób, które nie potrafiły się powstrzymać, aby nie zetrzeć strupka, aby nie rozdrapać - wciąż rozpamiętywałam swoje upokorzenia, traumy. Jest wiel...