Przejdź do głównej zawartości

Udawanie kogoś kim się nie jest


Dziś chcę napisać o udawaniu tzw. granie roli, naśladowanie i upodabnianie się na siłę, tworzenie pozorów. Przeciwieństwo bycia sobą, naturalnego, autentycznego zgodnego z samym sobą zachowania.




Co powoduje, że tak wiele osób udaje kogoś, kim wcale nie są ? Wkładają maski i stają się kimś zupełnie innym ?

Chcą być lubiani. Chcą się przypodobać.  Bo w niektórych sytuacjach, bycie sobą może być trudne. Myślą, że udając kogoś, kto jest odbierany dobrze przez społeczeństwo, będą akceptowani. Chcą zdobyć wymarzonego partnera. Bo tak jest łatwiej. Każdy ma swój powód. To nie jest nic złego, jeżeli nie przekracza się pewnych granic.

Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest.
Kurt Cobain

Pragniemy akceptacji innych, a sami siebie nie akceptacjemy. Kiedy udajesz kogoś innego, masz w sobie wewnętrzny konflikt, który tworzy jeszcze większe napięcie i generuje jeszcze więcej negatywnych emocji. Co sprawia że jeszcze mniej akceptujesz to, jak jest.

Przestań marnować czas aby zyskać cudzą akceptację, zajmij się sobą i tym kim jesteś. Zaakceptuj sam siebie BĄDZ SOBĄ - POZNAJ SIEBIE


Kiedy poznasz siebie, nie będziesz miał powodu martwić się opinią innych ludzi. Sam/a będziesz wiedzieć jaka/i jesteś i że to cudze, nieprawdziwe założenia. Staniesz się pewniejszą osobą, bardziej autentyczną - świadomą. Świadomą swoich mocnych i słabych stron. Poznasz swoje dobre cechy i zaakceptujesz wady. Dzięki temu będziesz rozwijać się efektywniej. Będziesz mógł/a zmieniać to co Ci się nie podoba i pracować nad poprawą. Będziesz wiedział/a na czym się skupić, co można poprawić aby skuteczniej kreować swoje życie.


PRZESTAŃ DOPASOWYWAĆ SIĘ DO TEGO JAK CHCĄ CIĘ WIDZIEĆ INNI LUB JAK CHCESZ BYĆ PRZEZ NICH WIDZIANY/A


Dopóki nie odkryjesz kim jesteś, jaki/a jesteś - będziesz stawała się kimś innym w zależności od okoliczności i oczekiwań ludzi wokół Ciebie. Będziesz grała rolę, które Tobie narzucają.

Jaki jest sens tego. Nawet gdy ktoś się da nabrać, to jego opinia "o Tobie" nie będzie dotyczyć Ciebie.

Ktoś powie : Ale ja się dobrze z tym czuje.

Czy na pewno ?!

Nie jest przypadkiem, że Ci którzy mają szacunek, uwagę i prawdziwą miłość to osoby najbardziej autentyczne i prawdziwe.

BYCIE SOBĄ TO JEDNO Z WAJWIĘKSZYCH WYZWAŃ.

ZAMIAST UDAWAĆ KOGOŚ INNEGO, BĄDŹ SOBĄ NAJLEPIEJ JAK POTRAFISZ.


Kiedy grasz różne role, w różnych sytuacjach i przy różnych ludziach. Kiedy zachowujesz się w różny sposób, to w pewnym momencie nie wiesz już, kiedy jesteś prawdziwy. Z czasem możesz się zmęczyć, bo męczące jest utrzymywanie tego fałszywego wizerunku. I co wtedy ?


Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę.
Kurt Cobain


Znam kobietę, która aby zdobyć swojego partnera, udaje kogoś kim nie jest. Zmieniła się pod jego dyktando. Po to, aby z nim być lub raczej aby, on był z nią.

Moim zdaniem taki związek, nie może być udany. Tak nie buduje się związku na lata. Najwspanialsza miłość to taka, którą się buduje z osobą, przy której nie trzeba udawać, ani grać  żadnej roli. Przy której jest się sobą.


Oczywiście to naturalne, że na początku związku przedstawiamy siebie samego w jak najlepszym świetle. Przedstawiamy się jako takiego, kto bardziej zainteresuje czy kogoś, kogo się bardziej pożąda - aby zdobyć partnera. Problem pojawia się, gdy zamiast przedstawienia się w korzystnym świetle, my całkowicie zmieniamy oświetlenie. Poznawanie się powoli, odkrywanie siebie, a nie fałszowanie "siebie".

Udajemy, bo boimy się, że stracimy osobę na której nam zależy. Liczymy na to, że na początku trochę pogramy a później miłość wszystko załatwi. Ale odraczamy tylko rozstanie w czasie, a do tego dochodzi rozczarowanie, złość i cierpienie. Lepiej na początku uznać, że nie pasujecie do siebie, niż później po jakimś czasie , po wielu kłótniach.

I dlatego jestem pewna, że małżeństwo tej kobiety się rozpadnie. Jak długo można udawać kogoś kim się nie jest. Jak długo może trwać taka sytuacja. Teraz, gdy ma już męża, osiągnęła swój cel, może nastąpić moment gdy uzna, że nie trzeba się starać, może straci chęci do tego, aby dalej grać. I zacznie pojawiać się jej JA. Można zmienić się dla partnera, ale tylko na krótką metę. Bo nasze prawdziwe JA weźmie górę. Prędzej czy później to nastąpi. Ponieważ męczące jest, (kiedy się spędza z kimś większość czasu) udawanie, ukrywanie. I wtedy pojawi się rozczarowanie bo nikt nie lubi być oszukiwany. I zaczyna się początek końca.

Komentarze

  1. Myślę, że ta kobieta tak bardzo przywyknie do tej roli, że stopniowo stanie się jej częścią, a potem możliwe, że zaniknie jej prawdziwe JA. Oczywiście zawsze zostanie cząstka jej ale pamiętajmy, że w każdej roli którą stworzymy już jest zawarta nasza cząstka ta niepowtarzalna cząstka jest ukryta trzeba do niej dojść i odkryć aby zagubieni mogli siebie poznać

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla każdego, kto poszukuje wsparcia psychologicznego i profesjonalnej pomocy, polecam usługi dostępne na https://dominikhaak.pl/. Z mojego doświadczenia, mogę śmiało powiedzieć, że to miejsce, gdzie można znaleźć zrozumienie i skuteczną pomoc. Psycholog Dominik Haak to wyjątkowo empatyczny i kompetentny specjalista, który potrafi dostosować terapię do indywidualnych potrzeb klienta.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mondrości Ani - rozdrapywanie ran....

Czasami jak mamy ogromną ranę, to zamiast dać się jej zagoić to jak chory na Dermatillomanie, w powtarzających się w czasie epizodach  - skubiemy, pocieramy czy dłubiemy w niej.  Przy każdej okazji - rozdrapujemy - żeby przypomnieć sobie lub innym, jak nas bardzo zraniono, jacy jesteśmy biedni, jak poszkodowani, po to, aby pozostać w wygodnej roli ofiary albo wobec siebie, albo wobec innych. Bo ofierze się pomaga, trzeba współczuć, trzeba być wobec niej wyrozumiałym, miłym, nie można dużo wymagać. A rana to dowód  i powód do wyżalania się postronnym osobom na niesprawiedliwości, które nas spotkały. Bo trudniej jest czasami żyć z zagojoną raną, trudniej nauczyć się żyć "normalnie" z zabliźnioną raną. Więc przy każdej okazji grzebiemy do krwi, posypujemy solą. Ja już kiedyś pisałam o tym ( o tu ),  że byłam jedną z tych osób, które nie potrafiły się powstrzymać, aby nie zetrzeć strupka, aby nie rozdrapać - wciąż rozpamiętywałam swoje upokorzenia, traumy. Jest wiel...

Opinie innych ludzi

Pani Bronnie Ware, (australijska pielęgniarka pracująca na oddziale paliatywnym) na podstawie przeprowadzonych rozmów z pacjentami, którym zostało niespełna 3 miesiące życia napisała książkę „The Top Five Regrets of The Dying”. Spędzała czas z tymi osobami (wiedziały, że ich życie niedługo się zakończy), opiekowała się nimi i rozmawiała. Pytała o to, czego żałują w swoim życiu. Co chcieli by zrobić w swoim życiu inaczej. Na pierwszym miejscu znajdowało się. 1. Żałuję, że nie miałem więcej odwagi żyć życiem prawdziwym dla mnie, a nie życiem, którego oczekiwali ode mnie inni.   na kolejnych: 2. Żałuję, że pracowałem tak ciężko. 3. Żałuję, że nie miałem odwagi wyrażać swoich uczuć. Ukrywamy swoje uczucia, bo nie chcemy nikogo urazić. Tłumimy swoje uczucia, aby utrzymać dobre stosunki z kimś. Przez co nie stajemy się tym kimś, kim moglibyśmy się naprawdę stać. Strach (np. co powiedzą, pomyślą inni) zmusza nas do udawania przed innymi, i przed samym sobą. Ch...