Jestem mamą dwójki wspaniałych dzieci, w wieku szkolnym. I jak każdy rodzic, wielokrotnie byłam świadkiem ich błędów, porażek, dramatów, tragedii. Nie raz słyszałam odgłosy frustracji czy złości. Nie udało się; Przegrałam; To jest za trudne; Ciągle próbuje i mi nie wychodzi; Jestem do niczego itd. Kto z nas tego nie zna ?
Przypadek 1. Dramat nieudanego rysunku, kanapki. Przegrana.
Niezapowiedziana kartkówka, Pani zapytała i porażka gotowa.
Porażka, przegrana, niepowodzenie trudne jest do przełknięcia, nawet dla dorosłych. Wielu dorosłych ma problem z tym i, w życiu codziennym, zawodowym nie potrafią zaakceptować swoich przegranych. Nie ma co się więc dziwić, że dzieci przeżywają swoje potknięcia.
Czasami jako rodzice, chcemy podświadomie im tego oszczędzić i robimy wszystko, aby nie dopuścić do konfrontacji z porażką. Pozwalamy wygrywać w gry, dajemy "fory" dla ich przyjemności lub po to by, oszczędzić im gorzkiego smaku przegranej. Unikamy tych sytuacji, kiedy jest szansa na porażkę, kiedy dziecku może się nie udać lub wiemy, że się nie uda. To błąd. Nie wolno ich chronić przed doświadczeniem przegranej. Mamy dzieci uczyć radzić sobie z problemami, a nie jak ich unikać. Bo nie da się uniknąć porażki. Z pewnością w życiu doświadczą wielu takich sytuacji, dobrze więc jeśli będą potrafiły i wiedziały jak się zachować.
Nie bojąc się błędów, lepiej się uczymy i sięgamy po nowe wyzwania. Jeśli chcemy, aby nasze dziecko w przyszłości radziło sobie z problemami, wyzwaniami, porażkami - niestety najpierw musi jakieś mieć. Aby nauczyć się podnosić najpierw trzeba upaść. Jak inaczej się można tego nauczyć. Najlepiej, aby w środowisku przyjaznym, dogodnym nauczyło się mierzyć z nimi. Pod czujnym okiem rodzica poznał i zaakceptował gorycz porażki, oswoił się z nią. Trudne sytuacje, z którymi radzimy sobie w dzieciństwie, utwierdzają nas w przekonaniu, że w przyszłości damy sobie sami radę. Dziecko musi nauczyć się odpowiednio na nią reagować. Nadmiernie chronione, nie ma okazji do wykształcenia umiejętności radzenia sobie w sytuacjach niepowodzeń.
Przypadek 1. Dramat nieudanego rysunku, kanapki. Przegrana.
Dla nas dorosłych to może żadna wielka tragedia: połamana kredka, plama z farby, nieudany kwiatek na rysunku. Ale dla naszych dzieci to czasami - koniec świata.
Przypadek 2. Zła ocena.
Niezapowiedziana kartkówka, Pani zapytała i porażka gotowa.
Jak im towarzyszyć. Drodzy rodzice, opiekunowie. Pamiętam jak moja córka uczyła się pisać literki, ile było przy tym złości, płaczu i frustracji. Albo, gdy przegrywała ze starszym bratem w grę, lub nie wygrała w konkursie.
Oczywiście nie zawsze porażka, jest wynikiem naszego błędu, ale zbiegu okoliczności i nie mieliśmy wpływu na wynik np. w grach losowych, w których wygrana zależy od rzutu kostką. Takie jest życie, nie zawsze się układa jak byśmy chcieli.
Poniżej znajdziecie kilka moich sprawdzonych rad pomocnych w sytuacji porażki.
1. Pozwól odreagować mu w taki sposób, jaki chce. Na swój sposób. Pozwól wypowiedzieć, co czuje i co myśli.
Ważne. Nie zaprzeczamy emocjom. Przecież nic się nie stało !
W żaden sposób nie lekceważ dziecka i jego uczuć, emocji. Nie mów To tylko.... konkurs szkolny, bo dla niego, może to być/był AŻ szkolny.
W żaden sposób nie lekceważ dziecka i jego uczuć, emocji. Nie mów To tylko.... konkurs szkolny, bo dla niego, może to być/był AŻ szkolny.
Uczymy dziecko, że Jego emocje są akceptowane. Nie negujemy jego odczuć. Nigdy nie zaprzeczamy emocjom !! Choćby wydawały nam się najbardziej irracjonalne czy nieadekwatne do sytuacji! One są i nie znikną!
Kiedy nie pozwolimy dziecku na nie, a dziecko je głęboko schowa przed nami, stłumi to one i tak wrócą. Emocje tłumione zawsze dążą do wyrażenia. Zamiast tego można powiedzieć, że te emocje są normalne w tych okolicznościach i większość ludzi je odczuwa, także my. Dziecko wówczas dostrzega, że jego reakcja jest normalna i można jakoś sobie z tymi emocjami poradzić.
Kiedy widzisz, że dziecko źle reaguje, winą za swoje niepowodzenie obarcza kogoś innego lub coś, postępuj stanowczo - wykaż zrozumienie, że się złości, ale nie pozwól na zachowania tego typu. Nie ma rzucania kredkami i nie ma mowy, że to wina np. nauczyciela - bo zapytał ;) Bądź empatyczny. Rozumiem, że czujesz złość, jesteś na to/kogoś wściekły... , ale nie życzę sobie żebyś niszczył (...), żebyś przezywał/a, przeklinał/a.
Pobądź z nim, wsłuchaj się w jego emocję, poszukaj potrzeb. Daj mu przestrzeń do przeżywania tych emocji. Pomóż je rozpoznać i nazwać, uświadom dziecku ..... jakie to emocje: złość, rozczarowanie, poczucie niesprawiedliwości, uczucie krzywdy, rozgoryczenie, wściekłość, smutek, lęk.
Czasami dzieci, nie tak "bardzo" przeżywają sam fakt porażki, przegranej, co mają błędne przekonanie, że zawiedli tym swoich rodziców. A może mają zły dzień, przez co ich reakcja jest na wyrost gwałtowna. Czasami wystarczy, że poczują wsparcie z Naszej strony, aby poczuć się lepiej. Czasami wystarczy nasza obecność.
Jeśli chodzi o drugi przypadek - porażka, jest wynikiem naszego działania np. niedopatrzenie, nieprzygotowanie.
Popełnił błąd i ponosi tego konsekwencje. Możemy wtedy powiedzieć: widzę (u mnie przeważnie najpierw słyszę :) ) że złości, martwi, smuci..... cię to. Tak to może np. zezłościć, bo nikt nie lubi otrzymywać słabych ocen.
Kiedy nie pozwolimy dziecku na nie, a dziecko je głęboko schowa przed nami, stłumi to one i tak wrócą. Emocje tłumione zawsze dążą do wyrażenia. Zamiast tego można powiedzieć, że te emocje są normalne w tych okolicznościach i większość ludzi je odczuwa, także my. Dziecko wówczas dostrzega, że jego reakcja jest normalna i można jakoś sobie z tymi emocjami poradzić.
Kiedy widzisz, że dziecko źle reaguje, winą za swoje niepowodzenie obarcza kogoś innego lub coś, postępuj stanowczo - wykaż zrozumienie, że się złości, ale nie pozwól na zachowania tego typu. Nie ma rzucania kredkami i nie ma mowy, że to wina np. nauczyciela - bo zapytał ;) Bądź empatyczny. Rozumiem, że czujesz złość, jesteś na to/kogoś wściekły... , ale nie życzę sobie żebyś niszczył (...), żebyś przezywał/a, przeklinał/a.
Pobądź z nim, wsłuchaj się w jego emocję, poszukaj potrzeb. Daj mu przestrzeń do przeżywania tych emocji. Pomóż je rozpoznać i nazwać, uświadom dziecku ..... jakie to emocje: złość, rozczarowanie, poczucie niesprawiedliwości, uczucie krzywdy, rozgoryczenie, wściekłość, smutek, lęk.
Czasami dzieci, nie tak "bardzo" przeżywają sam fakt porażki, przegranej, co mają błędne przekonanie, że zawiedli tym swoich rodziców. A może mają zły dzień, przez co ich reakcja jest na wyrost gwałtowna. Czasami wystarczy, że poczują wsparcie z Naszej strony, aby poczuć się lepiej. Czasami wystarczy nasza obecność.
Jeśli chodzi o drugi przypadek - porażka, jest wynikiem naszego działania np. niedopatrzenie, nieprzygotowanie.
Popełnił błąd i ponosi tego konsekwencje. Możemy wtedy powiedzieć: widzę (u mnie przeważnie najpierw słyszę :) ) że złości, martwi, smuci..... cię to. Tak to może np. zezłościć, bo nikt nie lubi otrzymywać słabych ocen.
Nie za bardzo krytyczni. Nie nauczyłeś się, to masz słabą ocenę.
Nie krytykujemy, Jeśli krytykujemy to ma to być konstruktywna krytyka !; nie obrażamy; nie porównujemy (nie porównuj go z innymi) ...." A inni jakoś dostali lepszą, Kaziu dostał 4 "... Nie poniżamy; Przecież to proste !
Nie wywołujemy poczucia winy „Mogłeś bardziej się postarać, więcej się uczyć”, Nie oskarżamy - To twoja wina,
Mówimy o zachowaniu "Zawiedziona jestem, że się nie nauczyłeś" a nie o dziecku Ty leniu Jesteś głupi. Ty niezdaro.
Wszystkie wyżej wymienione zachowania sprowadzają się do poniżenia. I mogą doprowadzić do tego, że przestanie w siebie wierzyć, nie będzie miało siły, motywacji i chęci do działania. Obniży się znacznie jego samoocena.
Nie krytykujemy, Jeśli krytykujemy to ma to być konstruktywna krytyka !; nie obrażamy; nie porównujemy (nie porównuj go z innymi) ...." A inni jakoś dostali lepszą, Kaziu dostał 4 "... Nie poniżamy; Przecież to proste !
Nie wywołujemy poczucia winy „Mogłeś bardziej się postarać, więcej się uczyć”, Nie oskarżamy - To twoja wina,
Mówimy o zachowaniu "Zawiedziona jestem, że się nie nauczyłeś" a nie o dziecku Ty leniu Jesteś głupi. Ty niezdaro.
Wszystkie wyżej wymienione zachowania sprowadzają się do poniżenia. I mogą doprowadzić do tego, że przestanie w siebie wierzyć, nie będzie miało siły, motywacji i chęci do działania. Obniży się znacznie jego samoocena.
2. Najpierw postarajmy się uspokoić emocje.
Usiądź z dzieckiem, porozmawiajcie. Wspólnie wyciągnijcie wnioski na przyszłość. Pomóż mu znaleźć rozwiązanie z danej sytuacji. Ok. przyjrzyjmy się i poszukajmy rozwiązania. Starajmy uspokoić swoje dziecko. Poprawić mu samopoczucie, przez co odzyska dostęp do racjonalnej części mózgu. Odciągnąć uwagę.
Ja czasami pozwalam sobie na żarty. Ale, znam swoje dzieci i wiem, że w ich przypadku to się sprawdza.
Kiedy emocje opadną można:
Ja czasami pozwalam sobie na żarty. Ale, znam swoje dzieci i wiem, że w ich przypadku to się sprawdza.
Kiedy emocje opadną można:
Zapytać się ? pytania pełne ciekawości !?
Co chciało osiągnąć ?
Jak myśli, co spowodowało, że to się wydarzyło, co się zdarzyło ?
nie pytamy dlaczego ? bo to rodzi odruch obronny. Nie zaczynamy pytań od dlaczego, ponieważ słowo to ma wydźwięk oskarżycielski i nie tworzy rozwiązań.
Czego się dzięki temu nauczyło ?
Jak może wykorzystać tę wiedzę w przyszłości ?
Jakie ma pomysły aby to naprawić , rozwiązać ?
Jak możesz naprawić, czego potrzebujesz? Jakie jest możliwie najlepsze rozwiązanie ? Czy potrzebuje pomocy ?
Jak jeszcze nauczyć dzieci, że błędy są wspaniałą okazją do nauki. Że to pouczające doświadczenie.
Najskuteczniejsza metoda wychowawcza - własny przykład. Część nawyków wynosimy z domu.
Pamiętajmy, że dzieci obserwują nas jak zachowujemy się w podobnych sytuacjach. To nasze zachowanie jest pierwszym krokiem do nauki radzenia sobie z porażką przez nasze dzieci. Własnym zachowaniem pokazuj techniki i sposoby prawidłowego reagowania. Dawaj przykład jak przegrywać z godnością i wygrywać z klasą. Słowem i gestem pokazuj, że raz się wygrywa a raz przegrywa, tak po prostu jest. Przyjrzyj się jak sam/a reagujesz, bo może Twoje dziecko po prostu powtarza Twoje wzorce. Dziecko widząc złość, gwałtowną reakcję rodzica/opiekuna wnioskuje, że przegrana to okropna rzecz. Dająca poczucie bycia gorszym, słabszym, do niczego.
Dziecko widzi, słyszy jak opiekun krzyczy do telewizora, gdy jego ulubiony skoczek poniesie porażkę lub drużyna piłkarska przegra. Słyszy jak mówi się o kimś kto w pracy był gorszy, lub jak ktoś z rodziny złości się, że ktoś inny dostał premię, był lepszy. Dziecko wyciąga wnioski: źle być drugim, źle jest przegrać. Nikt kogoś takiego nie lubi.
Każdy z nas ma swoje doświadczenie niejednej własnej porażki - podziel się jej historią z dzieckiem. Podziel się z dzieckiem tymi wspomnieniami. Opowiadajmy dziecku o swoich niepowodzeniach. O swoich uczuciach, emocjach i jak sobie z nimi radzimy. Jak się czuliśmy i jakie wnioski później z nich wyciągnęliśmy. Oczywiście opowieści o dorosłych porażkach powinny być dostosowane do wieku dziecka, nie musimy opowiadać o wszystkich szczegółach, aby nie obciążać tym dziecka. Ważne, aby pokazywać dziecku, że to jest część naszego życia i każdy człowiek przeżywa porażki. Co więcej ważna i wartościowa część naszego życia.
Czasami my rodzice, uważamy ... może nawet nie całkiem świadomie, że nasze dzieci świadczą o nas. Dziecko matematyka, dostaje słabą ocenę, na co ojciec reaguje "ale zrobiłeś mi wstyd". A przecież nikt nie jest doskonały. Dziecko ma do tego prawo, tak samo jak Ty. Jeśli chcemy, aby nasze dziecko nie bało się słabości i pomyłek, musimy mu pokazać, że i My je akceptujemy, i takie nam się zdarzają.
w ramkę i na lodówkę :)
Z życia wzięte. Jak to robię.
Najskuteczniejsza metoda wychowawcza - własny przykład. Część nawyków wynosimy z domu.
Pamiętajmy, że dzieci obserwują nas jak zachowujemy się w podobnych sytuacjach. To nasze zachowanie jest pierwszym krokiem do nauki radzenia sobie z porażką przez nasze dzieci. Własnym zachowaniem pokazuj techniki i sposoby prawidłowego reagowania. Dawaj przykład jak przegrywać z godnością i wygrywać z klasą. Słowem i gestem pokazuj, że raz się wygrywa a raz przegrywa, tak po prostu jest. Przyjrzyj się jak sam/a reagujesz, bo może Twoje dziecko po prostu powtarza Twoje wzorce. Dziecko widząc złość, gwałtowną reakcję rodzica/opiekuna wnioskuje, że przegrana to okropna rzecz. Dająca poczucie bycia gorszym, słabszym, do niczego.
Dziecko widzi, słyszy jak opiekun krzyczy do telewizora, gdy jego ulubiony skoczek poniesie porażkę lub drużyna piłkarska przegra. Słyszy jak mówi się o kimś kto w pracy był gorszy, lub jak ktoś z rodziny złości się, że ktoś inny dostał premię, był lepszy. Dziecko wyciąga wnioski: źle być drugim, źle jest przegrać. Nikt kogoś takiego nie lubi.
Każdy z nas ma swoje doświadczenie niejednej własnej porażki - podziel się jej historią z dzieckiem. Podziel się z dzieckiem tymi wspomnieniami. Opowiadajmy dziecku o swoich niepowodzeniach. O swoich uczuciach, emocjach i jak sobie z nimi radzimy. Jak się czuliśmy i jakie wnioski później z nich wyciągnęliśmy. Oczywiście opowieści o dorosłych porażkach powinny być dostosowane do wieku dziecka, nie musimy opowiadać o wszystkich szczegółach, aby nie obciążać tym dziecka. Ważne, aby pokazywać dziecku, że to jest część naszego życia i każdy człowiek przeżywa porażki. Co więcej ważna i wartościowa część naszego życia.
Czasami my rodzice, uważamy ... może nawet nie całkiem świadomie, że nasze dzieci świadczą o nas. Dziecko matematyka, dostaje słabą ocenę, na co ojciec reaguje "ale zrobiłeś mi wstyd". A przecież nikt nie jest doskonały. Dziecko ma do tego prawo, tak samo jak Ty. Jeśli chcemy, aby nasze dziecko nie bało się słabości i pomyłek, musimy mu pokazać, że i My je akceptujemy, i takie nam się zdarzają.
Nam trudno przyznać się do błędów, zwłaszcza nam "rodzicom". Bo myślimy, że okazywanie słabości podważa nasz autorytet w oczach dziecka. Chcemy aby brali z nas przykład. Masz być taki jak ja, a ja jestem idealny, nieomylny, mądry. Taki super-rodzic wmawia, karmiąc tymi kłamstwami dziecko, a dziecko myśli" że nie wolno przyznawać się do porażek, błędów i trzeba udawać ideał, ukrywając je". Bo przecież tata wczoraj zbił szklankę, zawalił projekt itd. A mama zepsuła coś.
Każdy.... K-a-ż-d-y popełnia błędy, nie istnieje ktoś taki, kto ich nie popełnia. Więc, gdy zdarzy Ci się błąd, porażka, przyznaj się do niej i zmierz z nią. Daj sygnał dziecku Ja super-rodzic mądry, dorosły, wspaniały - mam prawo popełniać błędy. Skoro tak, to TY (małe, niedoświadczone dziecko), tym bardziej. Łatwiej mu dzięki temu, będzie przejść ze swoimi niepowodzeniami do porządku.
3. Odkryjmy przed dzieckiem nauki płynące z porażki
Warto zastanowić się wspólnie, co można zrobić inaczej następnym razem. Pozwólmy samodzielnie poszukać rozwiązań, nie podsuwajmy gotowych.
Można zaproponować : Powinieneś/powinnaś jeszcze popracować nad.....
Ta wiedza jest potrzebna i jest ważna w późniejszym, dorosłym życiu. Każdy.... K-a-ż-d-y popełnia błędy, nie istnieje ktoś taki, kto ich nie popełnia. Więc, gdy zdarzy Ci się błąd, porażka, przyznaj się do niej i zmierz z nią. Daj sygnał dziecku Ja super-rodzic mądry, dorosły, wspaniały - mam prawo popełniać błędy. Skoro tak, to TY (małe, niedoświadczone dziecko), tym bardziej. Łatwiej mu dzięki temu, będzie przejść ze swoimi niepowodzeniami do porządku.
3. Odkryjmy przed dzieckiem nauki płynące z porażki
Warto zastanowić się wspólnie, co można zrobić inaczej następnym razem. Pozwólmy samodzielnie poszukać rozwiązań, nie podsuwajmy gotowych.
Można zaproponować : Powinieneś/powinnaś jeszcze popracować nad.....
w ramkę i na lodówkę :)
- Porażka ma moc wychowawczą. Przynosi wiele korzyści
- Każdy popełnia błędy. Tata i mama też. Nie musisz być doskonały.
- Nasza miłość do Ciebie jest bezwarunkowa. Kocham Cie !
- Każda porażka niesie "coś" dobrego.
- Każdy błąd niesie za sobą konsekwencje, weź za nie odpowiedzialność. Staraj się je naprawić.
Z życia wzięte. Jak to robię.
- Pytam czy potrzebują mojej pomocy.
- Dużo przytulam i mówię w inny sposób ... Kocham
- Kiedy słyszę :Ja znowu , ja ciągle ... od razu reaguje...przywołuje przykłady, przypominam o tym co im się udało, pytam a wczoraj to nie wygrałeś z nią, czasem ?
Dzięki temu dziecko nie ma poczucia, że CIĄGLE mu coś nie wychodzi, że przegrywa... tylko, że dziś, w tym momencie, a jutro to ono może wygrać.
ps. chwale i mówię, zauważam, że coś robią dobrze. Staram się, aby zauważali i pamiętali o tym, że robią coś dobrze. Aby później wrócić do tego, jako dowód. Aby nie dopuścić do fałszywego przeświadczenia o ciągłych porażkach.
- Stosuje ironie i żarty.
Muszę się przyznać, że czasami brutalne ... Teraz będę musiał Cię zabić.
Tak masz rację jest okropny! na co moja córka, nie przesadzaj, nie jest tak źle... i po kryzysie !!!
- Staram się, nie ratować z opresji. Chcemy aby dziecko wygrało, robimy coś za nich. A dziecko ma poczucie, że jest gorsze, że jak ono to zrobi to nie będzie dobrze.
Pamiętam jak moje dzieci robiły i dekorowały ciastka, które później dawały jako prezent - "było baaardzo widać, że robiły je same ;)
- Opowiadam o błędach i czego nas nauczyły
- Kiedy wątpią w siebie, opowiadam jak ucząc się chodzić nabijały sobie guzy, że gdyby nie były wytrwałe nadal chodziły by na czworakach.
- Chwale i doceniam, umiejętność przyznania się do błędu.
- Kiedy coś się nie udało, to pytam o konkrety, szczegóły. Cały rysunek czy tylko ten (ten konkretny, jeden z siedmiu...) kwiatek... się nie udał. Co Ci się podoba, z czego jesteś zadowolona itd. jak w artykule o porażce.
- Zachęcam do poprawy. Chwalę za wysiłek naprawienia błędu.
- Np w czasie grania w warcaby (dziadek szachy) - przerywamy grę, aby uświadomić im jaki błąd popełnili (chcą popełnić) i co dalej będzie.
- Nie wypominam starych błędów. Albo mówię, że nie pamiętam.
- Kiedy z nimi przegrywam, mówię, że dobrze się bawiłam - gratuluję zwycięzcy, a z przegranym przybijam piątkę. Mówię, że z chęcią zagram jeszcze raz, nawet gdybym znów miała przegrać.
- Wygrany - nagroda. Przegrani - nagroda pocieszenie. I wszyscy jemy lody.
- Zawsze staram się rozumieć, wspierać i kocham, kocham, kocham...
Komentarze
Prześlij komentarz