Mój umysł pełen jest negatywnych myśli i uczuć, rozmiarów baobaba. Wyrosły z niczego, zakorzeniły się i rozkwitają. Rosną na moich lękach, nienawiści, obawach, niechęci, złości, przykrości i złych wspomnieniach. Jak te baobaby na planecie Małego Księcia, nieustannie wyrastające, które nie zduszone w zarodku rosną i niszczą nas. Coś co, jeśli się nie powstrzyma rozprzestrzeni się i "zajmie" całą głowę.
Ja nie mówię o zamartwianiu się, czy natrętnych myślach towarzyszących depresji. Tylko o pesymizmie. Którego gałęzie przysłaniają nam radość życia. Ostatnio zbieram jego gorzkie owoce - strach, rozdrażnienie, rozczarowanie, smutek, zniechęcenie i przygnębienie. Negatywne myśli - rzeczywistość mnie zdemotywowała i przygnębiła. Przestałam być sobą. Zaczęło się od jednej myśli ... to nie problem. Ale zanim się zorientowałam mam w głowie potężne drzewo.
- Ale nim baobaby staną się drzewami, są malutkie.

"Mały Książę"
Antoine de Saint Exupéry
.... uważajcie na baobaby!
Czasami staramy się lub przycinamy gałęzie, ale one i tak robią z naszymi myślami co chcą. Znikają, ale po jakimś czasie odrastają. A myśli nasilają się i jest ich więcej, i więcej, i więcej.... Ulegasz jednej, to zaraz pojawiają się kolejne myśli. Śpią sobie skrycie w ziemi aż do
chwili, kiedy któremuś z nich przyjdzie ochota obudzić się. Kiedy są to myśli negatywne, złe nie można im pozwolić rosnąć, jak chcą.
Wyrastają, bo sami im na to pozwoliliśmy. Kiedy ich nie rozpoznamy, lub zakopiemy głębiej - negując je, odrzucając czekają , kiedy będą mogły wyrosnąć z nich potężne drzewa.
Pojawiły się spontanicznie pod wpływem różnych sytuacji życiowych, były odzwierciedleniem tego, w jaki sposób interpretowałam otaczający świat. Teraz w mojej głowie wyrosło drzewo, moje myśli jak gałęzie wiją się bez ładu i składu. Zasłaniają mi światło, wszystko jest czarne i smutne.
Dziś czas porządków. Wzięłam się do roboty.
Pojawiła się myśl, złe nasiono chwastu, pozwoliłam jej przelecieć. Nie starałam się z nią walczyć, mieć nad nią kontroli - nie walczyłam z nią.
Skąd się biorą ziarna.... inni zarażeni, ich słowa i postawy, rozsiewają w świat nasiona chwastów. Informacje usłyszane, sytuacje życiowe. Każdy z nas, nosi w sobie takie ziarna, ale nie każdy pozwala im wyrosnąć do wielkich rozmiarów. A tylko takie drzewa dają nowe nasiona.
Moje drzewo trudno będzie wyrwać. Jest zbyt duże. Potrzeba czasu, aby uschło. Pomimo, że już go nie podlewam, to baobaby przyzwyczajone są do suszy, magazynują wodę... i mają gruby pień... dlatego na razie skupiłam się na sianiu innych - pozytywnych myśli. Gdy już uschnie - wyrwę je, a na jego miejsce posadzę inne drzewo. Kiedy pozytywne myśli zakorzenia się, to przykre drzewo zniknie. Muszę zasiać ich dużo, aby nie było miejsca na te złe.
Tym razem zbagatelizowałam zagrożenie, nie wyrwałam w odpowiednim momencie i pozwoliłam wyrosnąć. Ale czasami tak bywa, nawet pomimo usilnych starań negatywne myśli będą się gnieździć. Zaakceptuj fakt, że robisz co możesz, a nadal rosną. Ważne, aby nabrać wprawy w kontrolowaniu ich. Aby nie pozwolić im za bardzo urosnąć.
Można sobie pomóc humorem, śmiechem i zabawą Staraj się nie myśleć o ..... różowym słoniu.... i już wyrasta słoniowy baobab.
Kiedy ktoś Wam mówi nie myśl o .... najprawdopodobniej w głowie natychmiast pojawi się obraz tego.
Odpocznij .. spróbuj się wyspać... zrelaksować.
Zajmij się czymś co sprawia Ci przyjemność .
Oderwij się.
Nie bądź zapatrzony w to jedno drzewo, bo nie zauważysz lasu tych pozytywnych drzew.
Proszę pozostaw w komentarzu ziarenko pozytywnej myśli, zasiej radość by rosła ... u mnie i u innych.
Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ
Komentarze
Prześlij komentarz