Przejdź do głównej zawartości

#NieJestemFeministką #NieJestemKobietą#Jestem

Tekst nie edytowany - pisany w napływie obudzonego buntu. Inspiracją był film Idź pod prąd i inne materiały znalezione w internecie. 

zadałam sobie pytanie: Czy jestem feministką ? Od razu zaczęłam szukać informacji, które pozwoliły by mi odpowiedzieć na to pytanie. Bo może się mylę. 



Odpowiedz jednak się nie zmieniła. Nie jestem. 

Oczywiście mojego męża ta deklaracja nie zdziwiła. Bo ogólnie nie lubię nazywać Mojego Ja - Mojego Ego.  Jestem matką, kochanką, koleżanką, córką itd... Semantyka -lingwistyka. Wyrazy, określenia, język - kształtujące rzeczywistość.

Ale nie z tego powodu nie jestem feministką. Nie jestem feministką, ale za feminizmem.

Gdybym nią była, to bym walczyła z wzmacniającymi nierównościami stereotypowymi wizerunkami kobiet kreowanymi przez media, zwłaszcza reklamę (kobieta jako towar, jako obiekt seksualny). A nie walczę. Starałabym się walczyć i dążyć do równouprawnienia. A tego nie robię.

Feministki walczą o prawa kobiet, próbują zrozumieć, jakie są przyczyny braku faktycznego równouprawnienia. Starają się poznać przyczynę dlaczego kobiety czują się "inne" pod wieloma względami  "gorsze". Deklaruje gotowość do walki.

Celem feministek jest pomoc kobietom, ulżenie im losom, wsparcie na drodze społecznego usamodzielnienia. A moim celem jest pomoc wszystkim, w tym również kobietom. To może jednak jestem ? może po części jestem ?

Feministki domagały się praw dla kobiet, dziś praw w zakresie zdrowia reprodukcyjnego: edukacja seksualna, dostęp do środków antykoncepcyjnych i wolności indywidualnych (prawo do aborcji). „Strategia równości” (ustanowienie takich samych praw dla kobiet i mężczyzn, tak w sferze prywatnej, jak i publicznej). Dążą do zniesienia różnych form dyskryminacji. Ja na swój sposób to robię. 

*na podstawie  https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/feminizm;3900322.html 

Chcąc być uczciwą wobec siebie, konsekwentną - stwierdzam Nie jestem feministką. 

Takie oto znalazłam https://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3wnouprawnienie
Wykroczenia przeciw równouprawnieniu są określane jako dyskryminacja i uprzywilejowanie.

Choć równouprawnienie nie oznacza faktycznie równość wszystkich, to ja jestem za uprzywilejowaniem - lepszym traktowaniem z powodu płci i wieku. Za równym i lepszym traktowaniem np. przywileje kobiet w ciąży. Prawo kupowania poza kolejką, pierwszeństwo w kolejce i ustępowanie im miejsca siedzącego. Do indywidualnego traktowania, każdego przypadku. Indywidualnego podejścia do każdego.

Jestem za Feminizmem, który zakłada, że każda kobieta, może być dokładnie taka jaka chce, bez ograniczeń. Za wolnością wyboru. Bo jestem za tym, aby KAŻDY był dokładnie taki jak chce, bez ograniczeń, dopóki nie robi tym nikomu krzywdy.

I na zakończenie Anthony de Mello SJ. Modlitwa żaby

Kobieta pogrążona w śpiączce umierała. Nagle odniosła wrażenie, że została wzięta do nieba i stoi przed Sądem.
- Kim jesteś?- rzekł do niej głos.
- Jestem żoną burmistrza- odparła.
- Nie pytałem, czyją jesteś żoną, ale kim jesteś.
- Jestem matką czworga dzieci.
- Nie pytałem, czyją jesteś matką, ale kim jesteś.
- Jestem nauczycielką.
- Nie pytałem, jaki masz zawód, ale kim jesteś.
I tak dalej niezależnie od tego, co odpowiedziała, nie wydawało się to zadowalającą odpowiedzią na postawione pytanie. Kim jesteś?
- Jestem chrześcijanką.
- Nie pytałem, jaką religię wyznajesz, lecz kim jesteś.
- Jestem tą, która, co dzień chodziła do kościoła i zawsze pomagała biednym i potrzebującym.
-Nie pytałem, co czyniłaś, ale kim jesteś.
W końcu, najwidoczniej przesłuchanie okazało się niezadowalające, bo została z powrotem przysłana na ziemię. Gdy wydobrzała po chorobie, postanowiła odkryć, kim jest.

Bo naszym obowiązkiem nie jest być tym czy tamtym - a więc uwarunkowanym - ale po prostu być.

A my lubimy się określać, co pozwala nam przewidzieć i planować własne zachowanie w różnych sytuacjach życiowych. Stanowi podstawę,  dokonywania wyborów, oceniania siebie i innych ludzi. 

Jestem. A co do przesłania filmu IdźPodPrąd - "Włącz myślenie".  Cogito ergo sum. Myślę więc jestem. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mondrości Ani - Jestem dumna. Po prostu.

Czasem zatrzymuję się na chwilę przy ich pokojach i patrzę na moje dzieci. Nie zerkam okiem kontrolnym, czy mają czysto. Patrzę tak naprawdę.  Jestem z nich dumna. Nie dlatego, że zdobywają stypendia, nagrody, mają dobre oceny. Jestem dumna z tego, kim są. Jestem dumna z tego, że potrafią być sobą. Każde z nich inne – jedno bardziej otwarte, drugie cichsze.  To nie jest chwalenie się. Nie chodzi mi o "zobaczcie, jakie mam wspaniałe dzieci". Bo każde dziecko jest wspaniałe. Chodzi mi o ten rodzaj cichej dumy, która siedzi gdzieś głęboko w sercu i od czasu do czasu wydostaje się na powierzchnię jako uśmiech albo łza wzruszenia. Nie po to, żeby się chwalić. Po prostu… żeby zostawić tu kawałek uczuć, które często noszę w sobie. Popełniam błędy. Ale widząc, jak moje dzieci rosną na dobrych ludzi, wiem, że coś jednak zrobiłam dobrze. Przy tej okazji chciałam napisać o bardzo ważnej rzeczy - wiele osób zarzucało mi, że za bardzo poświęciłam się dla dzieci, że oddałam całą siebie dzi...

Udawanie kogoś kim się nie jest

Dziś chcę napisać o udawaniu tzw. granie roli, naśladowanie i upodabnianie się na siłę, tworzenie pozorów. Przeciwieństwo bycia sobą, naturalnego, autentycznego zgodnego z samym sobą zachowania. Co powoduje, że tak wiele osób udaje kogoś, kim wcale nie są ? Wkładają maski i stają się kimś zupełnie innym ? Chcą być lubiani. Chcą się przypodobać.  Bo w niektórych sytuacjach, bycie sobą może być trudne. Myślą, że udając kogoś, kto jest odbierany dobrze przez społeczeństwo, będą akceptowani. Chcą zdobyć wymarzonego partnera. Bo tak jest łatwiej. Każdy ma swój powód. To nie jest nic złego, jeżeli nie przekracza się pewnych granic. Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest. Kurt Cobain Pragniemy akceptacji innych, a sami siebie nie akceptacjemy. Kiedy udajesz kogoś innego, masz w sobie wewnętrzny konflikt, który tworzy jeszcze większe napięcie i generuje jeszcze więcej negatywnych emocji. Co sprawia że jeszcze mniej akceptujesz to,...

Mondrości Ani - rozdrapywanie ran....

Czasami jak mamy ogromną ranę, to zamiast dać się jej zagoić to jak chory na Dermatillomanie, w powtarzających się w czasie epizodach  - skubiemy, pocieramy czy dłubiemy w niej.  Przy każdej okazji - rozdrapujemy - żeby przypomnieć sobie lub innym, jak nas bardzo zraniono, jacy jesteśmy biedni, jak poszkodowani, po to, aby pozostać w wygodnej roli ofiary albo wobec siebie, albo wobec innych. Bo ofierze się pomaga, trzeba współczuć, trzeba być wobec niej wyrozumiałym, miłym, nie można dużo wymagać. A rana to dowód  i powód do wyżalania się postronnym osobom na niesprawiedliwości, które nas spotkały. Bo trudniej jest czasami żyć z zagojoną raną, trudniej nauczyć się żyć "normalnie" z zabliźnioną raną. Więc przy każdej okazji grzebiemy do krwi, posypujemy solą. Ja już kiedyś pisałam o tym ( o tu ),  że byłam jedną z tych osób, które nie potrafiły się powstrzymać, aby nie zetrzeć strupka, aby nie rozdrapać - wciąż rozpamiętywałam swoje upokorzenia, traumy. Jest wiel...