Witam Was w nowym 2019 roku, życzę Nam, aby był lepszy od poprzedniego. Był czasem spokoju, radości i spełnienia.
Żyjcie tak, aby nie żałować żadnej chwili, każdy z nas dostaje 86 400 sekund każdego dnia i może z nimi zrobić co chce. Od nas zależy jak je wykorzystamy, na co przeznaczymy.
Święta uważam za udane, minęły przyjaźnie, radośnie ... były prawie takie jak chciałam. Prawie bo nie da się do końca wyeliminować ...pewnych ...rzeczy. Miałam czas zagrać w nową planszówkę od Mikołaja, na czułość, na nowe znajomości, miłe rozmowy i cudowny sex {miałam siłę, czas i ochotę ;) }. Czytałam, śmiałam się, chwilami uśmiech nie schodził mi z twarzy. A nie miałam czasu ... ochoty... na zastanawianie się, analizowanie, czy przejmowanie się... czyimiś próbami wzbudzenia we mnie poczucia winy, zdenerwowania mnie. Robiłam swoje. To co uważałam, że powinnam zrobić.
W sylwestra pomimo migreny też było super. W nowy rok wchodzę zadowolona, bez żalu, gniewu. Jestem z siebie dumna, ze zmian, które we mnie zaszły, z tego co dokonałam, z tego co mam.
Ostatnio ktoś na moje słowa, że jestem zadowolona powiedział : jak możesz być zadowolona, nie masz pracy, masz 40 lat, masz problemy ... z czego Ty jesteś zadowolona. Wiecie takie klasyczne, czego mam Ci życzyć.... i wtedy człowiek uświadamia sobie, że trudno mu coś innego wymienić jak standardowe zdrowia, szczęścia i siły (psychicznej i fizycznej)*.
Od razu przypomina mi się wiersz Czesłwa Miłosza
Dar
Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego, zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego, zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
I tego Wam życzę....
*Oczywiście, żeby nie było za słodko. Chciałabym mieć figurę modelki, 20 lat, pracę w znanej firmie, dom w górach i nad morzem, za męża kogoś o urodzie Gerarda Butlera, ale umówmy się, to są życzenia innego rodzaju.
Ja każdego dnia, chcę jeszcze więcej, jeszcze lepiej ... jeszcze bardziej. Ale to dotyczy tego co dla mnie ważne, a nie tego, bez czego mogę żyć (mogę się obyć). Nie brakuję mi tego na codzień, nie zauważam, że tego nie mam.
Daję radę być szczęsliwa jako 60 kilowa prawie 40 latka. Nie potrzebuję domu w górach - było by fajnie i nie jest powiedziane, że kiedyś taki nie będę miała, ale na razie mogę obyć się bez niego.
Komentarze
Prześlij komentarz