Przejdź do głównej zawartości

Uważność

Czy pamiętasz jak robiłeś sobie dziś śniadanie. Gdzie 10 minut temu był Twój umysł, o czym myślałeś?  Przypominasz sobie drogę jaką dziś przebyłeś ? Jak dotarłeś z miejsca A do miejsca B. Wszystko to miało miejsce, ale nie zostało zarejestrowane, ponieważ umysł był zajęty czymś innym. 



Na temat uważności znajdziecie wiele artykułów. Wystarczy wpisać uważność, mindfulness praktykowanie uważności. 

Na co dzień przyzwyczajeni jesteśmy do wielozadaniowości, rozpraszania się i nadmiernego planowania. Kierując samochodem - w myślach planujemy kolejne zajęcia. Uważność  w przeciwieństwie do tych zachować, pozwala pełniej przeżywać życie. 

Uważność, to robienie jednej rzeczy na raz, to zwolnienie. Zatrzymanie się. Tu i teraz. Skupienie się. To ciekawość. Zaciekawienie się uczuciami, zachowaniem, myślami i uczuciami. Świadoma obecność w świecie. Świadome skierowanie uwagi na to co doznajemy w danej chwili.

Uważność to przytomność, bycie w obecnej chwili, zauważenie przelotnej myśli, zachwyt chwilą, dostrzeżenie - chmur na niebie. Skupienie uwagi na jednej rzeczy jednocześnie.

Bycie uważnym to nauczenie się życia w teraźniejszości, zwracanie uwagi na to, co jest wokół Nas. Słuchanie swojego ciała. Bycie świadomym swoich myśli, zwracanie uwagi na fizyczne i psychiczne odczucia. Uważność jest wyborem, aby przyjrzeć się temu CO JEST. 

Na początku Bycie uważnym na co dzień może być trudne. W niektórych sytuacjach jesteśmy przyzwyczajeni do uruchamiania AUTOPILOTA. A nastrajanie się może być trudniejsze niż się wydaje.  

Uważne jedzenie - banał, zwróć uwagę na to co jesz, wygląd, co czujesz i jak To smakuje. 

Uważne chodzenie - zauważaj elementy swojego otoczenia, nie tylko kupy na chodniku. 

Uważne myślenie - zauważ - nazwij. 

Uważność pomaga nam dostrzec wyraźniej nasze wzorce zachowań i myśli, dzięki temu jesteśmy w stanie lepiej na nie wpływać i zmieniać. 

Uważność sprawia, że nie jesteśmy oderwani od siebie, od świata. 

Czasami nie wiemy co czujemy, czego potrzebujemy, szukamy sposobów na odwracanie uwagi. Kiedy jesteśmy uważni łatwiej znaleźć rozwiązanie. Ponieważ widzimy CAŁY obraz , możemy otworzyć myślenie na nowe rozwiązania i pomysły. Skłonność do minimalizowania lub zaprzeczania. Kiedy zauważamy dajemy możliwość na poradzenie sobie. 

Zatrzymaj się. W chwilach trudnych, ważnych zatrzymaj się, zwróć uwagę na uczucia, które się pojawiają, bądź ich ciekaw, co i gdzie powstaje. Następnie przejmij tę emocję , często jest ich więcej. Gniew może maskować inne emocje. Co dokładnie czujesz ? 

Wyłącz autopilota, zrób co dziennie coś inaczej niż zwykle. 

A teraz propozycja. 

Ja ćwiczyłam swoją uważność  podczas codziennego delektowania się kawą. To było moje pierwsze i ulubione praktykowanie uważności

Wybieram kubek. Zbliżam się do ekspresu. Delektuje się zapachem świeżo zmielonej kawy unoszącym się w powietrzu, słucham dźwięku mielenia ziaren. Obserwuje napełnianie się kubka kawą. Angażuje wszystkie swoje zmysły. Zapach unoszący się w powietrzu, dźwięki towarzyszące przygotowaniu kawy, dotyk gorącego kubka w dłoniach. No i smak oczywiście. Pije w zwolnionym tempie. Obserwując i zwracając uwagę na wszystko. Co czuję, co myślę, co widzę itd. Cieszę się chwilą. 





Polecam 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mondrości Ani - Jestem dumna. Po prostu.

Czasem zatrzymuję się na chwilę przy ich pokojach i patrzę na moje dzieci. Nie zerkam okiem kontrolnym, czy mają czysto. Patrzę tak naprawdę.  Jestem z nich dumna. Nie dlatego, że zdobywają stypendia, nagrody, mają dobre oceny. Jestem dumna z tego, kim są. Jestem dumna z tego, że potrafią być sobą. Każde z nich inne – jedno bardziej otwarte, drugie cichsze.  To nie jest chwalenie się. Nie chodzi mi o "zobaczcie, jakie mam wspaniałe dzieci". Bo każde dziecko jest wspaniałe. Chodzi mi o ten rodzaj cichej dumy, która siedzi gdzieś głęboko w sercu i od czasu do czasu wydostaje się na powierzchnię jako uśmiech albo łza wzruszenia. Nie po to, żeby się chwalić. Po prostu… żeby zostawić tu kawałek uczuć, które często noszę w sobie. Popełniam błędy. Ale widząc, jak moje dzieci rosną na dobrych ludzi, wiem, że coś jednak zrobiłam dobrze. Przy tej okazji chciałam napisać o bardzo ważnej rzeczy - wiele osób zarzucało mi, że za bardzo poświęciłam się dla dzieci, że oddałam całą siebie dzi...

Udawanie kogoś kim się nie jest

Dziś chcę napisać o udawaniu tzw. granie roli, naśladowanie i upodabnianie się na siłę, tworzenie pozorów. Przeciwieństwo bycia sobą, naturalnego, autentycznego zgodnego z samym sobą zachowania. Co powoduje, że tak wiele osób udaje kogoś, kim wcale nie są ? Wkładają maski i stają się kimś zupełnie innym ? Chcą być lubiani. Chcą się przypodobać.  Bo w niektórych sytuacjach, bycie sobą może być trudne. Myślą, że udając kogoś, kto jest odbierany dobrze przez społeczeństwo, będą akceptowani. Chcą zdobyć wymarzonego partnera. Bo tak jest łatwiej. Każdy ma swój powód. To nie jest nic złego, jeżeli nie przekracza się pewnych granic. Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest. Kurt Cobain Pragniemy akceptacji innych, a sami siebie nie akceptacjemy. Kiedy udajesz kogoś innego, masz w sobie wewnętrzny konflikt, który tworzy jeszcze większe napięcie i generuje jeszcze więcej negatywnych emocji. Co sprawia że jeszcze mniej akceptujesz to,...

Mondrości Ani - rozdrapywanie ran....

Czasami jak mamy ogromną ranę, to zamiast dać się jej zagoić to jak chory na Dermatillomanie, w powtarzających się w czasie epizodach  - skubiemy, pocieramy czy dłubiemy w niej.  Przy każdej okazji - rozdrapujemy - żeby przypomnieć sobie lub innym, jak nas bardzo zraniono, jacy jesteśmy biedni, jak poszkodowani, po to, aby pozostać w wygodnej roli ofiary albo wobec siebie, albo wobec innych. Bo ofierze się pomaga, trzeba współczuć, trzeba być wobec niej wyrozumiałym, miłym, nie można dużo wymagać. A rana to dowód  i powód do wyżalania się postronnym osobom na niesprawiedliwości, które nas spotkały. Bo trudniej jest czasami żyć z zagojoną raną, trudniej nauczyć się żyć "normalnie" z zabliźnioną raną. Więc przy każdej okazji grzebiemy do krwi, posypujemy solą. Ja już kiedyś pisałam o tym ( o tu ),  że byłam jedną z tych osób, które nie potrafiły się powstrzymać, aby nie zetrzeć strupka, aby nie rozdrapać - wciąż rozpamiętywałam swoje upokorzenia, traumy. Jest wiel...