Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego się spóźniamy

Każdy z nas zna kogoś, kto wita się słowami "Przepraszam za spóźnienie". Kto pomimo wielu prób, nie potrafi dotrzeć na czas. Kogoś kto zawsze każe na siebie czekać. Sama w rodzinie mam takie osoby. Im podaje się zawsze wcześniejszą godzinę, a i tak się spóźniają. 


Jak pisałam w poprzednim poście należę do ludzi, którzy nienawidzą się spóźniać.

Wychodzę wcześniej, odpowiednio planuję i przygotowuję się do wyjścia. Potrafię zarządzać swoim czasem. Uwzględniam wydarzenia losowe. Często jestem kilka minut przed czasem. 

Ale są ludzie, którzy nienawidzą być za wcześnie. W ich przypadku unikając takiej sytuacji - spóźniają się. Nie chodzi o to, że chcą się spóźnić, po prostu nie chcą być za wcześnie. Robią wszystko, aby dotrzeć na miejsce co do minuty, ale zwykle im się to nie udaje. 

Dlaczego się spóźniamy:

Uważamy, że przybycie za wcześnie jest stratą czasu.

- dlatego, aby tego uniknąć, znajdujemy sobie zajęcie przed wyjściem. W ostatniej chwili wykonujemy inne czynności (nie przybliżające nas do wyjścia). Bywa, że te czynności pochłaniają nas tak bardzo, zajmują nam więcej czasu niż planowaliśmy i później zmuszeni jesteśmy się spieszyć. 

- wielozadaniowość, wykonujemy kilka czynności na raz, działamy w chaosie.

- wychodzimy, kiedy absolutnie musimy. Na ostatnią chwilę - nie uwzględniając jakichkolwiek wydarzeń losowych w postaci korków czy sytuację gdy samochód nie odpala. 

Uważamy się za kogoś lepszego

- lubimy jak ktoś na nas czeka. Kierujemy się zasadą - to na nas się czeka, a nie my na kogoś. 

- żyjemy na innych zasadach - musielibyśmy uznać, że jesteśmy tacy jak wszyscy

- dla wejścia, jak gwiazda - sprawia nam przyjemność i pomaga podwyższyć nasza niską samoocenę. Czujemy się ważni, kiedy inni na nas czekają

- wydaje nam się, że sprawę załatwi wysłanie sms, ze standardowym Spóźnię się ... 

Mamy problem z czasem

- nie potrafimy poprawnie ocenić czas, mamy problem z upływem czasu - dla jednych minuta trwa 58 sekund - dla niektórych 77. 
Ile dla Ciebie ma minuta:
Przygotuj stoper, włącz i zamknij oczy. Otwórz, kiedy uznasz, że minęła minuta. Zobacz jaki masz wynik.

- nie potrafimy zarządzać czasem np. planować 

Założenia przyjęte podczas planowania są błędne, przez co się spóźniamy np. zaniżamy czas, jaki może nam zając dana czynność. Nie bierzemy pod uwagę losowych zdarzeń, nie jesteśmy w stanie przewidzieć ruchu ulicznego.

- bierzemy na siebie zbyt dużo - wcześniej wspomniana wielozadaniowość,  za dużo w jednym  czasie bierzemy na siebie. Przytłacza nas codzienność spraw i obowiązków.


I tu tylko wspomnę, że jest wiele narzędzi (zasad), które umożliwiają lepszą organizację czasu np. matryca zarządzania czasem. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mondrości Ani - Jestem dumna. Po prostu.

Czasem zatrzymuję się na chwilę przy ich pokojach i patrzę na moje dzieci. Nie zerkam okiem kontrolnym, czy mają czysto. Patrzę tak naprawdę.  Jestem z nich dumna. Nie dlatego, że zdobywają stypendia, nagrody, mają dobre oceny. Jestem dumna z tego, kim są. Jestem dumna z tego, że potrafią być sobą. Każde z nich inne – jedno bardziej otwarte, drugie cichsze.  To nie jest chwalenie się. Nie chodzi mi o "zobaczcie, jakie mam wspaniałe dzieci". Bo każde dziecko jest wspaniałe. Chodzi mi o ten rodzaj cichej dumy, która siedzi gdzieś głęboko w sercu i od czasu do czasu wydostaje się na powierzchnię jako uśmiech albo łza wzruszenia. Nie po to, żeby się chwalić. Po prostu… żeby zostawić tu kawałek uczuć, które często noszę w sobie. Popełniam błędy. Ale widząc, jak moje dzieci rosną na dobrych ludzi, wiem, że coś jednak zrobiłam dobrze. Przy tej okazji chciałam napisać o bardzo ważnej rzeczy - wiele osób zarzucało mi, że za bardzo poświęciłam się dla dzieci, że oddałam całą siebie dzi...

Udawanie kogoś kim się nie jest

Dziś chcę napisać o udawaniu tzw. granie roli, naśladowanie i upodabnianie się na siłę, tworzenie pozorów. Przeciwieństwo bycia sobą, naturalnego, autentycznego zgodnego z samym sobą zachowania. Co powoduje, że tak wiele osób udaje kogoś, kim wcale nie są ? Wkładają maski i stają się kimś zupełnie innym ? Chcą być lubiani. Chcą się przypodobać.  Bo w niektórych sytuacjach, bycie sobą może być trudne. Myślą, że udając kogoś, kto jest odbierany dobrze przez społeczeństwo, będą akceptowani. Chcą zdobyć wymarzonego partnera. Bo tak jest łatwiej. Każdy ma swój powód. To nie jest nic złego, jeżeli nie przekracza się pewnych granic. Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest. Kurt Cobain Pragniemy akceptacji innych, a sami siebie nie akceptacjemy. Kiedy udajesz kogoś innego, masz w sobie wewnętrzny konflikt, który tworzy jeszcze większe napięcie i generuje jeszcze więcej negatywnych emocji. Co sprawia że jeszcze mniej akceptujesz to,...

Mondrości Ani - rozdrapywanie ran....

Czasami jak mamy ogromną ranę, to zamiast dać się jej zagoić to jak chory na Dermatillomanie, w powtarzających się w czasie epizodach  - skubiemy, pocieramy czy dłubiemy w niej.  Przy każdej okazji - rozdrapujemy - żeby przypomnieć sobie lub innym, jak nas bardzo zraniono, jacy jesteśmy biedni, jak poszkodowani, po to, aby pozostać w wygodnej roli ofiary albo wobec siebie, albo wobec innych. Bo ofierze się pomaga, trzeba współczuć, trzeba być wobec niej wyrozumiałym, miłym, nie można dużo wymagać. A rana to dowód  i powód do wyżalania się postronnym osobom na niesprawiedliwości, które nas spotkały. Bo trudniej jest czasami żyć z zagojoną raną, trudniej nauczyć się żyć "normalnie" z zabliźnioną raną. Więc przy każdej okazji grzebiemy do krwi, posypujemy solą. Ja już kiedyś pisałam o tym ( o tu ),  że byłam jedną z tych osób, które nie potrafiły się powstrzymać, aby nie zetrzeć strupka, aby nie rozdrapać - wciąż rozpamiętywałam swoje upokorzenia, traumy. Jest wiel...