Chciałabym zacząć wszystko od nowa, tak od zera. Dostać jeszcze jedną szansę i móc inaczej pokierować swoim życiem. Nie popełniła bym tych samych błędów. Nie musiała bym teraz podejmować tej decyzji.
Niby z boku nasze małżeństwo wygląda na normalne. Choć nie da się udawać przez cały czas, zachowywać się tak, aby nie zdradzić się przed innymi. To większość, uważa nas za udaną parę.
Żyjemy niby razem, a jednak osobno i choć staramy się być dobrym małżeństwem. To czuć, że to wszystko co robimy jest sztuczne i wymuszone. A ja nie chcę dłużej tkwić u boku kogoś, z kim nic mnie nie łączy poza dzieckiem.
Ono dla niej okazało się najważniejszym powodem dla którego nadal są małżeństwem.
Odezwała się do mnie po przeczytaniu postu :
... i zaczęłyśmy rozmawiać.
Na początku zdecydowana, mówiła: Mam dość, nie mam siły udawać kogoś kim nie jestem. Opowiadała o swoim małżeństwie, o tym, że myśli o rozwodzie. Ale, że na myśli się skończyło, bo pojawia się strach, wyrzuty sumienia: Jak może o tym myśleć ?. Słuchała innych kobiet, które zdecydowały się odejść. O tym z czym musiały się mierzyć i sprawach, które musiały dźwigać. Podczas rozwodu w 90 % partner stał się najgorszą z możliwych wersją siebie. One nie przewidziały tego, nie były przygotowane - nie wiedziały, nie zdawały sobie sprawy - czego mogą się po nim spodziewać.
Rozwód rzadko bywa rzeczą przyjemną i łatwą. To jedna z najważniejszych decyzji i trzeba być do niej dobrze przygotowanym. Trzeba ją dobrze przemyśleć. Nie działać pochopnie i na emocjach. To trudna emocjonalnie sytuacja, gdzie pojawiają się intensywne i często skrajne emocje.
W trakcie może zabraknąć Ci sił, dlatego nie możesz sobie pozwolić na cień wątpliwości. Musisz być pewna i przekonana.
Może każdy powtarza, że to Twoje "widzimisie" bo "przecież to dobry związek - bo on nie bije, nie pije". Ale czy naprawdę tak powinno wyglądać małżeństwo/związek?. Zastanów się czy masz nad czym ubolewać, czy to tylko Twoje wyobrażenie.
Częsty powód - nie rozwodzi się dla dziecka.
Czy na pewno ?
Myślisz, że dziecko nic nie widzi. Nie widzi, że się "męczysz, udajesz". Nie widzi, tego że rodzic jest nieszczęśliwy. Chcesz aby Twoje dzieci w przyszłości powielały schemat nieszczęśliwego małżeństwa. Gdzie nie ma czułości, troski o siebie nawzajem, miłości i szacunku. Gdzie nie ma uczuć, a relacje są oziębłe. Nieszczęśliwy człowiek nie potrafi dać radości wokół siebie.
Zastanów się czy to Ci wystarcza ?
Czy pasuje Ci życie w codziennej rutynie ?
Czy pragniesz miłości i czułości ?
Czy naprawdę chcesz aby dziecko wychowywało się w takich warunkach ?
Czy to strach przed zmianami, niepewność czy uda Ci się zacząć nowe życie, od nowa. Czy to lęk przed samotnym rodzicielstwem i brakiem stabilizacji finansowej.
Kogo tak naprawdę chcesz oszukać ?
Budowanie szczęśliwego związku jest trudne. Dlatego czasami wolimy wycofać się, niż walczyć. Wolimy wyrzucić to wszystko w "pieruny". Bo jest czasami bardzo ciężko.
Związek to dwie osoby, które z tym samym zaangażowaniem powinny pielęgnować go, dbać o siebie i podobnie chcieć być nadal razem.
Które są gotowe, mają siłę, aby nigdy nie dopuścić do sytuacji "kryzysu" i nigdy nie pozwolą na to "aby było za późno". Za późno, aby coś zmienić czy ocalić. Które gdy będzie źle, nie poddają się łatwo, nie unoszą się honorem, nie szantażują się. Które się nie oszukują, nie udają kogoś innego aby nadal utrzymać drugą osobę, by ją zdobyć - przekonać. Którzy nie zgadzają się ze wszystkim, tylko po to, aby uniknąć konfliktu. Dwie osoby, które walczą w pokojowy sposób. Które wiedzą co jest "ważne" a co "mniej ważne". Którzy są dla siebie przyjaciółmi, którzy się wspierają i kochają. Szanują i "mają czas".
Jeśli tak wygląda Twój związek, to rozwód jest Twoim "widzimisiem". W innym przypadku warto go wziąć pod uwagę.
No chyba, że łatwiej Ci powoli umierać w nieszczęśliwym związku, niż zebrać siłę, odwagę, wytrwałość i zakończyć go.
Komentarze
Prześlij komentarz