Przejdź do głównej zawartości

Jak fałszuje się życie. Czyli iluzja na FB

Nie odkryję Ameryki jeśli napiszę, że życie niektórych ludzi zwłaszcza na portalach, to misternie przedstawiane pozory - pokazówka. Ale my w to często wierzymy i mamy poczucie, że jesteśmy gorsi, bo nie prowadzimy takiego świetnego życia.
Choć nieraz w Internecie pojawiają się prawdziwe zdjęcia, bez Photoshopa nadal wierzymy, że wszystkie zdjęcia są obrazem prawdziwego piękna. Inne kobiety nie mają wad, mają gładką skórę i zero zmarszczek.  
Przeglądając portale takie jak Fb i zdjęcia tam zamieszczone,  zamartwiamy się,  zazdrościmy. Wierząc w tę iluzję. Chcemy, aby nasze życie wyglądało jak ich.
To co widzimy uwiecznione na zdjęciach czy patrząc się na innych ludzi, to tylko jakiś fragment, chwila z ich życia. Moment a nie całe życie, nie można na podstawie jednego uchwyconego momentu oceniać całego dnia czy życia.  Nie ma co fantazjować na temat tej osoby i wyobrażać sobie siebie w jej życiu. Słońce mogło zaświecić tylko na minutę, powód do radości zniknąć chwilę później.
Fantazjujemy - bo przecież nie możemy wiedzieć na prawdę jak jest, tylko to co nam się wydaje, wytwór naszej wyobraźni. Nie wiemy co było później lub wcześniej.  
Już kiedyś pisząc o zazdrości, zwracałam uwagę, że kontakt z takimi osobami, ożywia naszą potrzebę i żal, że my  tego nie mamy. Tak naprawdę  nie zazdrościmy im życia, tylko cierpimy, smucimy się, że my nie mamy tego co sobie wyobrażamy.
Rozmawiam z kimś i słucham o tym, jakby chciała być tą osobą, co ma to, czego ona pragnie. Że ona jest taka super i ma takie super życie. Że widziała takie zdjęcie, że ta jej powiedziała. Zaskakuje mnie jak wiele osób, jeszcze wierzy w to, co usłyszy czy zobaczy (np. na zdjęciu). A ja wiem, że nie zawsze tak nie jest. Bo wiem o czymś, o czym ta osoba nie wie.
Czasem żałuje, że nie mogę powiedzieć jaka jest prawda.

Gdybym mogła, powiedziała bym ?
Idealna figura to efekt choroby, stresu czy anoreksji.
Kilka lat temu okradli ją lub straciła w pożarze majątek, dlatego tak dużo ma nowych rzeczy.
Spłaca wysokie raty kredytu, aby było ją na to stać. Jest zadłużona.
Ma dużo problemów osobistych, finansowych, rodzinnych.
Ma wszystko oprócz dzieci, które mocno pragnie mieć, a nie może.
Ma chore dziecko, niepełnosprawne, umierające.
Właśnie dowiedziała się, że jest śmiertelnie chora. Lub stwierdzono chorobę u bliskiej osoby.
Walczy z nałogiem.
Jest nieszczęśliwa w związku. Wyszła za mąż dla pieniędzy. Jest zdradzana.
Można tak bez końca.
Nadal chcesz być na jej miejscu ?
Bywa i tak, że mówimy takiej osobie "chciał/a/bym mieć takie życie jak TY" a w odpowiedzi słyszymy - "Uwierz mi, nie chciałabyś !" Proszę -  uszanuj to i skończ rozmowę. Nie staraj się przekonywać takiej osoby, że było by inaczej, bo naprawdę nie wiesz JAKA JEST PRAWDA.  I czasami możesz usłyszeć coś, co nie chciał/a/byś usłyszeć.
Nie każdy chce o swoim życiu rozmawiać, a po drugie nie ma obowiązku wyprowadzać Cię z błędu.
Znam takich ludzi, gdzie więcej ICH na Fb niż w prawdziwym życiu. Gdzie w necie jest ich, aż za dużo. Uśmiechnięci i szczęśliwi, ale gdy migawka przestaje działać - uśmiech znika i stają się przeciętni. Biegają, podróżują i wszystko to upubliczniają, tylko po to, aby samych siebie przekonać o tym, że ich życie jest super !
I ta ich aktywność, ani jednego weekendu w domu. Ale jak się jest z kimś "właściwie" obcym, żyje się obok siebie, to trzeba robić coś aby "zapchać dziurę". Tylko na Fb są razem, na co dzień żyją obok siebie. Na zdjęciach całujący, obejmujący a w tygodniu, gdy nikt nie widzi, nawet za rękę się nie trzymają ! Bo po co ?
Bycie ze sobą jest trudne, trzeba było by rozmawiać, nie było by przed kim grać, dla kogo się starać. Mieli by czas na autentyczną szczerą relację - ale oni wolą spotykać się ze znajomymi, opowiadać o tym jakie mają wspaniałe życie. Oni tworzą, kreują opowiadają o nim - zamiast je mieć.
Bliskość do zdjęcia, uśmiech - poza - tego im zazdrościsz ?
Ich życie to iluzja, patrząc na ich profile odnosimy wrażenie że żyją świetnie. Ale w większości przypadków tak NIE JEST !a przynajmniej nie w takiej skali, jak to przedstawiają.
Chcesz mieć takie życie jak oni - naucz się robić selfie, użyj programu w telefonie - gładka skóra, żeby wyglądać szczupło naucz się pozować, wciągnij brzuch, nałóż tonę pudru, wylakieruj włosy, nastaw światło, użyj Photoshopa - oszukuj ! Oszukuj tak jak oni to robią. Dzieci na wycieczce doprowadzają Cię do szału, to nic, zmuś je, przekup bo musisz przecież mieć idealne zdjęcie. Ćwicz miny przed lustrem. Stań się mistrzem gry -"Super życie ".
Czy ty jesteś całkowicie uczciwa publikując zdjęcia na portalach, czy nie upiększasz ? Tak samo robią inne osoby. Myślisz, że oni w porównaniu do Ciebie są uczciwi ?
Zjadł/a byś jedzenie z katalogu reklamowego lub ze zdjęcia w książce kucharskiej ? No właśnie.


zdjęcie z internetu znalezione w internecie
Wiem, że nie każdy jest próżny, że nie wszyscy naciągają prawdę - ale skoro Cię to boli, że inni mają lepiej - uznaj, że tak jest. Skoro nie możesz zaakceptować swojego życia, to choć nie zadręczaj się życiem innych. Nie fantazjuj !
Niektórzy są bardziej nieszczęśliwi niż ty, czują się źle i chcieli by mieć Twoje życie. A to, co przedstawiają to marna próba podwyższenia swojego poczucia wartości, zagłuszenie swojej samotności.
I pamiętaj to nie tylko w necie, ale na co dzień możesz kogoś takiego spotkać. Najgorsi są Ci,  którzy sami w swoje kłamstwa wierzą. Oszukują sami siebie.
Zastanów się czy warto zazdrościć komuś takiemu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mondrości Ani - Jestem dumna. Po prostu.

Czasem zatrzymuję się na chwilę przy ich pokojach i patrzę na moje dzieci. Nie zerkam okiem kontrolnym, czy mają czysto. Patrzę tak naprawdę.  Jestem z nich dumna. Nie dlatego, że zdobywają stypendia, nagrody, mają dobre oceny. Jestem dumna z tego, kim są. Jestem dumna z tego, że potrafią być sobą. Każde z nich inne – jedno bardziej otwarte, drugie cichsze.  To nie jest chwalenie się. Nie chodzi mi o "zobaczcie, jakie mam wspaniałe dzieci". Bo każde dziecko jest wspaniałe. Chodzi mi o ten rodzaj cichej dumy, która siedzi gdzieś głęboko w sercu i od czasu do czasu wydostaje się na powierzchnię jako uśmiech albo łza wzruszenia. Nie po to, żeby się chwalić. Po prostu… żeby zostawić tu kawałek uczuć, które często noszę w sobie. Popełniam błędy. Ale widząc, jak moje dzieci rosną na dobrych ludzi, wiem, że coś jednak zrobiłam dobrze. Przy tej okazji chciałam napisać o bardzo ważnej rzeczy - wiele osób zarzucało mi, że za bardzo poświęciłam się dla dzieci, że oddałam całą siebie dzi...

Udawanie kogoś kim się nie jest

Dziś chcę napisać o udawaniu tzw. granie roli, naśladowanie i upodabnianie się na siłę, tworzenie pozorów. Przeciwieństwo bycia sobą, naturalnego, autentycznego zgodnego z samym sobą zachowania. Co powoduje, że tak wiele osób udaje kogoś, kim wcale nie są ? Wkładają maski i stają się kimś zupełnie innym ? Chcą być lubiani. Chcą się przypodobać.  Bo w niektórych sytuacjach, bycie sobą może być trudne. Myślą, że udając kogoś, kto jest odbierany dobrze przez społeczeństwo, będą akceptowani. Chcą zdobyć wymarzonego partnera. Bo tak jest łatwiej. Każdy ma swój powód. To nie jest nic złego, jeżeli nie przekracza się pewnych granic. Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest. Kurt Cobain Pragniemy akceptacji innych, a sami siebie nie akceptacjemy. Kiedy udajesz kogoś innego, masz w sobie wewnętrzny konflikt, który tworzy jeszcze większe napięcie i generuje jeszcze więcej negatywnych emocji. Co sprawia że jeszcze mniej akceptujesz to,...

Mondrości Ani - rozdrapywanie ran....

Czasami jak mamy ogromną ranę, to zamiast dać się jej zagoić to jak chory na Dermatillomanie, w powtarzających się w czasie epizodach  - skubiemy, pocieramy czy dłubiemy w niej.  Przy każdej okazji - rozdrapujemy - żeby przypomnieć sobie lub innym, jak nas bardzo zraniono, jacy jesteśmy biedni, jak poszkodowani, po to, aby pozostać w wygodnej roli ofiary albo wobec siebie, albo wobec innych. Bo ofierze się pomaga, trzeba współczuć, trzeba być wobec niej wyrozumiałym, miłym, nie można dużo wymagać. A rana to dowód  i powód do wyżalania się postronnym osobom na niesprawiedliwości, które nas spotkały. Bo trudniej jest czasami żyć z zagojoną raną, trudniej nauczyć się żyć "normalnie" z zabliźnioną raną. Więc przy każdej okazji grzebiemy do krwi, posypujemy solą. Ja już kiedyś pisałam o tym ( o tu ),  że byłam jedną z tych osób, które nie potrafiły się powstrzymać, aby nie zetrzeć strupka, aby nie rozdrapać - wciąż rozpamiętywałam swoje upokorzenia, traumy. Jest wiel...