Przejdź do głównej zawartości

Emocje


Emocje są Twoim produktem, Ty je produkujesz. A od kiedy produkt jest silniejszy od twórcy. Emocje są w obszarze Twojej kontroli, nie są po prostu spontaniczną reakcją na bodźce, wydarzenia w Twoim życiu. Ty jesteś źródłem emocji. Ty je tworzysz. One rodzą się w Tobie, a nie wchodzą w Ciebie z zewnątrz. To nie inni czy okoliczności je wywołują. Nie szukaj zewnętrznych usprawiedliwień na odczuwane przez Ciebie emocje: złość, gniew, lęk, zazdrość - nie szukaj winnych na zewnątrz - bo sytuacje, okoliczności czy ludzie to tylko ich wyzwalacze (tych emocji które są skumulowane w Tobie).

 



Więc dlaczego ? skoro jesteśmy twórcami emocji przez cały czas nie czujemy się cudnie.

Ponieważ nasze negatywne emocje przekazują nam różne wiadomości np. że nie osiągnęliśmy pożądanych efektów.

Żadne emocje nie są złe. Emocje są możliwością porozumiewania się z samym sobą i innymi. One kierują naszą uwagę na ważne dla nas sytuacje, sprawy. Umożliwiają reagowanie na nie oraz pozwalają przekazywać innym osobom nasze intencje.

Powinniśmy być wdzięczni za każdą emocję. Bo to sygnały, które nas: wspierają, skłaniają, stymulują, wzywają do działania. Informują o konieczności zmiany.

Nie odrzucaj i nie uważaj żadnej emocji za niewłaściwą, bo może wrócić ze zdwojoną siłą. Tłumione zawsze dążą do wyrażenia. Będą narastać jeśli nie podejmiesz działań mających na celu ich zaradzeniu. Nie uciekaj (bo to tak, jakby piekarz uciekał przed upieczonym przez siebie - chlebem).

Ważne abyś się zatrzymał. Zastanów się co czujesz. Poświęć chwilę aby zidentyfikować emocję, obserwuj ją. Kiedy określisz prawdziwe emocje, uczucia możesz skuteczniej je stłumić. Precyzyjne nazwanie tego co czujemy, ułatwia zrozumienie własnych reakcji i kontrolę. Nazywaj emocje - gdy je nazwiesz dużo prościej jest sobie z nimi poradzić, dużo łatwiej jest znaleźć rozwiązania.

np. ktoś mówi : ale jestem wściekły/a, wkurzony/a ... lub jakieś inne wulgarne określenie.

Można czuć: zdenerwowanie, rozczarowanie, poirytowanie, złość, urazę, gniew, irytację, oburzenie, niechęć, obrazę, wrogość, nienawiść, zawiedzenie;

Czuć się: przygnębiony, smutny, przybity, zdegustowany, zestresowany, rozzłoszczony, roztrzęsiony, zaniepokojony, nieszczęśliwy itd.

Gdy nazwiemy emocje dochodzimy najczęściej do wniosku, uświadamiamy sobie, że nie cały świat jest BE a TA konkretna jedna rzecz, sytuacja. A przecież łatwiej jest naprawić jedno niż wszystko.

To jakiego języka używasz, też ma znaczenie. Bo gdy nazwiesz jestem: wściekła, rozgniewana, zła a jak powiesz z lekka poirytowana. Emocje można zmieniać poprzez lingwistykę. Zamiast mieć doła, jestem w czarnej du.... (używanie metafor), można powiedzieć, coś co dla Ciebie jest śmieszne. Alternatywne słowa muszą być śmieszne albo przynajmniej zmniejszać poziom negatywnych emocji.

Zamiast mówić.... ale mnie ktoś wkur.... mówić, że ktoś ze mnie kurę robi.
Śmiech - może rozładować negatywne emocję.

Zamiast spier.... mam ochotę wysłać Cię w daleką podróż.

O byciu w dole i metaforach napiszę w innym poście.

Ciekawość emocji pozwoli Ci zapanować nad nimi. Możesz wzbudzić ją zadając sobie pytania: Co chciałbym teraz czuć ? Jaki komunikat, co chce Ci powiedzieć ta emocja ? Co przekazuje mi ta emocja. Zadaj sobie pytania. Co daje ci ta emocja ? o czym mówi ?

Zainteresuj się emocją, zastanów się czy Twoja interpretacja jest właściwa.

Przeanalizuj ponownie sytuację - oceń ją ponownie. Czy dobrze ją zinterpretowałeś ?

Przykład : Jesteś na kogoś zły ? Czy osoba która złamała Twoje zasady, wie że je złamała, wie że są one dla ciebie ważne. Może to Twoje zasady i te zasady nie muszą być uważane za słuszną przez kogoś innego. Postaraj się spokojnie poinformować o tym. Bo czasami zmiana komunikacji i wyjaśnienie powoduje, że złość znika.

Emocję mogą być nawykowe - emocje występują w ciele. Obserwuj swoje ciało. Emocję można zmieniać lub natychmiast obniżyć napięcie emocjonalne - ciałem ( pozycją, rozluźnieniem mięśni - kontrolą oddechu).

Co robić w sytuacji gdy pojawiają się negatywne emocje pisałam już w
http://annamilkiewicz.blogspot.com/2015/07/hipokryta.html

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mondrości Ani - Jestem dumna. Po prostu.

Czasem zatrzymuję się na chwilę przy ich pokojach i patrzę na moje dzieci. Nie zerkam okiem kontrolnym, czy mają czysto. Patrzę tak naprawdę.  Jestem z nich dumna. Nie dlatego, że zdobywają stypendia, nagrody, mają dobre oceny. Jestem dumna z tego, kim są. Jestem dumna z tego, że potrafią być sobą. Każde z nich inne – jedno bardziej otwarte, drugie cichsze.  To nie jest chwalenie się. Nie chodzi mi o "zobaczcie, jakie mam wspaniałe dzieci". Bo każde dziecko jest wspaniałe. Chodzi mi o ten rodzaj cichej dumy, która siedzi gdzieś głęboko w sercu i od czasu do czasu wydostaje się na powierzchnię jako uśmiech albo łza wzruszenia. Nie po to, żeby się chwalić. Po prostu… żeby zostawić tu kawałek uczuć, które często noszę w sobie. Popełniam błędy. Ale widząc, jak moje dzieci rosną na dobrych ludzi, wiem, że coś jednak zrobiłam dobrze. Przy tej okazji chciałam napisać o bardzo ważnej rzeczy - wiele osób zarzucało mi, że za bardzo poświęciłam się dla dzieci, że oddałam całą siebie dzi...

Udawanie kogoś kim się nie jest

Dziś chcę napisać o udawaniu tzw. granie roli, naśladowanie i upodabnianie się na siłę, tworzenie pozorów. Przeciwieństwo bycia sobą, naturalnego, autentycznego zgodnego z samym sobą zachowania. Co powoduje, że tak wiele osób udaje kogoś, kim wcale nie są ? Wkładają maski i stają się kimś zupełnie innym ? Chcą być lubiani. Chcą się przypodobać.  Bo w niektórych sytuacjach, bycie sobą może być trudne. Myślą, że udając kogoś, kto jest odbierany dobrze przez społeczeństwo, będą akceptowani. Chcą zdobyć wymarzonego partnera. Bo tak jest łatwiej. Każdy ma swój powód. To nie jest nic złego, jeżeli nie przekracza się pewnych granic. Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest. Kurt Cobain Pragniemy akceptacji innych, a sami siebie nie akceptacjemy. Kiedy udajesz kogoś innego, masz w sobie wewnętrzny konflikt, który tworzy jeszcze większe napięcie i generuje jeszcze więcej negatywnych emocji. Co sprawia że jeszcze mniej akceptujesz to,...

Mondrości Ani - rozdrapywanie ran....

Czasami jak mamy ogromną ranę, to zamiast dać się jej zagoić to jak chory na Dermatillomanie, w powtarzających się w czasie epizodach  - skubiemy, pocieramy czy dłubiemy w niej.  Przy każdej okazji - rozdrapujemy - żeby przypomnieć sobie lub innym, jak nas bardzo zraniono, jacy jesteśmy biedni, jak poszkodowani, po to, aby pozostać w wygodnej roli ofiary albo wobec siebie, albo wobec innych. Bo ofierze się pomaga, trzeba współczuć, trzeba być wobec niej wyrozumiałym, miłym, nie można dużo wymagać. A rana to dowód  i powód do wyżalania się postronnym osobom na niesprawiedliwości, które nas spotkały. Bo trudniej jest czasami żyć z zagojoną raną, trudniej nauczyć się żyć "normalnie" z zabliźnioną raną. Więc przy każdej okazji grzebiemy do krwi, posypujemy solą. Ja już kiedyś pisałam o tym ( o tu ),  że byłam jedną z tych osób, które nie potrafiły się powstrzymać, aby nie zetrzeć strupka, aby nie rozdrapać - wciąż rozpamiętywałam swoje upokorzenia, traumy. Jest wiel...