zabawa * to najbardziej sprzyjający uczeniu się stan.
Sama tak uważam.... ale ....
Ale od kogo ? Zły system kształcenia nauczycieli sprawia, że nie wiedzą jak wychowywać, traktować i uczyć dzieci. Oczywiście nauczyciele są różni. Świadomi nauczyciele, samodzielnie i we własnym zakresie, robią dużo dobrego z niemałym wysiłkiem dla siedzących w ławkach uczniów. Robią co mogą.
Jednak wiedza jest działaniem. Jest aktywnym, a nie – jak zwykliśmy sądzić – biernym procesem.
Powiedz mi, a zapomnę, pokaż mi, a zapamiętam, pozwól mi zrobić, a zrozumiem. (Konfucjusz)
Żaden nauczyciel, nawet wszechstronnie uzdolniony nie jest w stanie przekazać wiedzy bezpośrednio do mózgu, przez samo wypowiadanie słów. Dziecko musi uruchomić mechanizm uczenia się. Potrzebuje nie tyle uczyć się na doświadczeniach innych, ile spróbować samemu je zdobyć. Dziecko opanowuje wiedzę i poznaje prawa fizyczne, gramatyczne czy społeczne dzięki żywej eksploracji, a nie programowi nauczania - siedząc bez ruchu w szkolnych ławkach. Rolą nauczyciela jest wspieranie uczniów w ich społecznym, poznawczym i emocjonalnym rozwoju. O psychologach i pedagogach w szkole nie wspomnę ... bo nie raz dawałam upust swojej frustracji w postach.
System edukacji
Moim zdaniem system edukacji trzeba zbudować od nowa i to jedna rzecz. A drugą jest to, że to my jesteśmy odpowiedzialni za to, co teraz z tym robimy. Moim zdaniem zanim będziemy wymagać od nauczycieli, szkoły czy innych, należy krytycznie przyjrzeć się sobie.
Owszem szkoła jest be, ale skupmy się na tym co my możemy zrobić i co robimy.
Nie można liczyć tylko na szkołę, co robiliśmy przez pierwsze 5-7 lat życia naszego dziecka. Wymagamy od szkoły, wymagamy, że obcy ludzie będą uczyć, nauczą tak ważnych umiejętności nasze dzieci, a sami co robimy. Niektórzy wynoszą te umiejętności z domu, inni sami je w sobie wykształcają na pewnym etapie życia. A ty wykształciłeś je ? Każdy tylko gada, że szkoła nie uczy tego czy tamtego, wskazuje na błędy, ale mało który rodzic, rozmawia z dzieckiem, spędza z nim czas, tłumaczy.
Ostatnio znów usłyszałam, szkoła uczy tyle nie potrzebnych rzeczy, a nie uczy tak ważnych... ??? I prawie wybuchnąłem, bo dochodzę do wniosku, że "szkoła" "nauczyciel" "system" to tylko wymówka, usprawiedliwienie, chęć przerzucenia na kogoś winy. Że ktoś "nie zrobił, nie zrobi czegoś za nas", że ktoś nie zadbał o nas jakbyśmy chcieli.
Oczywiście rozumiem argument : nie znam angielskiego, w szkole miałam rosyjski, nie pomogę w nauce dziecku. Ale jeśli chodzi o planowanie czasu, kreatywność, motywację, budowanie relacji, komunikatywność, szacunek do innych, tolerancja, sex, umiejętność szukania informacji, dbanie o siebie, to chyba my rodzice możemy pomoc.
Mam ochotę drążyć dalej ten temat, ale ten post, zrobił się i tak już przydługi. Więc na zakończenie.
Wszystkiego co jest nam faktycznie potrzebne, nauczymy się sami - kiedy będzie nam potrzebne. Chciałabym zauważyć, że ważna jest tu naturalna motywacja, dostosowanie nauki do indywidualnych potrzeb. Rozumiem nie każdy rodzic ma coś z psychologa. Wiem, że mało który rodzic może pozwolić sobie na poświęcenie odpowiedniej ilości czasu na naukę tych ważnych umiejętności. Ale jako rodzice powinniśmy mówić dzieciom, że tych umiejętności mogą uczyć się same, wzbudzać w nich ciekawość, wspierać, zachęcać, dawać dobry przykład.
Dla wytrwałych
Psychologia to nie 2+2, każdy człowiek jest inny, każdy rozumie świat inaczej. Różnimy się wyznawaną religią, wartościami.... i trudno byłoby, uczyć wszystkie dzieci według jednego klucza. To my rodzice najlepiej znamy swoje dzieci, potrafimy rozpoznać ich potrzeby i problemy. Jeśli nie czytałeś jeszcze mojego postu Rozmowa z dzieckiem to zacznij od niego. W nauce umiejętności "przydatnych" pomogą Tobie również liczne książki, które możesz kupić lub wypożyczyć. Internet oferuje dużo stron z wiedzą dostosowaną do wieku dzieci. Filmy na platformach, poruszające ważne tematu i odpowiadające na najczęściej zadawane pytania. Mnie osobiście bardzo podoba się cykl Dzieciaki móżdżaki.
Bardzo ważne jest indywidualne podejście do każdego dziecka, ponieważ nikt z nas nie jest taki sam. Ucząc sama swoje dzieci mam wpływ na to jaką wiedzę im przekazuje, co nie koniecznie byłoby możliwe, gdyby uczyły się w szkole. Gdzie partia rządząca zaśmiecałaby by treściami niezgodnymi z moimi poglądami. Wolę ja decydować jakie wzorce i sposób myślenia wchłoną.
Komentarze
Prześlij komentarz