Przejdź do głównej zawartości

Przyszła wiosna - zacznij działać

Za nami pierwszy dzień wiosny. Wiosna to symboliczny czas, gdzie wszystko rodzi się, budzi się, zmienia lub odchodzi. To tradycja - wiosennych porządków, nadejścia nowego. To czas intensywnej pracy, wzmożonej aktywności po uśpieniu zimowym.


Przedwiośnie 
Odczuwamy wtedy skutki przesilenia wiosennego. Dokucza nam znużenie, kłopoty z koncentracją, brak energii, rozdrażnienie i motywacji do działania. Zaburzenia równowagi hormonalnej przynoszą nam mieszaninę różnych reakcji psychicznych i fizycznych - od apatii i senności po niepokój i podniecenie. To, co czujemy teraz, to nic innego jak kac po długotrwałej hibernacji. Przyzwyczajamy się i zgrywamy z rytmem przyrody.

Sytuację nie ułatwia fakt - za ciasnych ubrań lub nie udało się schudnąć; rozczarowanie, przytłoczenie - np. gdy widzimy w promieniach wiosennego słoneczka  niedociągnięcia zimowych porządków - gruba warstwa kurzu...  itd. Pojawiające się i wciąż kumulujące się obowiązki. Czekająca praca związana z nadejściem wiosny, powinności - odbierają chęci i energię....

Później będzie lepiej, to mija ... na szczęście mija :)

Dlatego spróbuj wykorzystać ten naturalny rytm natury, aby wsparł Cię w zmianie. Budząca przyroda doda Ci energii i motywacji. A wiosenne słońce, uzupełni rezerwy serotoniny - hormonu szczęścia powstającego w naszych ciałach pod wpływem jego światła.

Przykro mi ale nie ma cudów..... nic się samo nie zmieni. Kilogramy same nie znikną, poczucie wartości cudownie nie wzrośnie, a dom nie będzie czysty tylko dlatego, że przyszła wiosna. 

PRZYSZŁA WIOSNA - CZAS DZIAŁAĆ !!!

Czas działać - każdy czas jest równie dobry, aby wprowadzić do swojego życia zmiany - dlaczego to nie ma być WIOSNA

 Czas zabrać  się - UWAGA !! zabrać czyli Zrobić !!   zrobić =  PODJĄĆ DZIAŁANIE !!

Nie myśleć o tym - tylko wprowadzić - wdrożyć kroki !
Nie zbierać siły, aż będziemy gotowi - (bo to chyba już zauważyliście) - że w miarę upływu czasu, im więcej czekamy- to ta gotowość jest coraz mniejsza - czyli dziś gotowość jest wystarczająca. 
Przestań obniżać swoje oczekiwania, rezygnować z kolejnych marzeń, pragnień. Weź odpowiedzialność za siebie i zacznij aktywnie tworzyć -  spełniać je. 

Momentami to aż mi ręce opadają ... jak słyszę wymówki. 

Nie wiem Jak ?

Kup książkę, poczytaj znajdź coacha, zapisz się na zajęcia lub kurs. 

Nie stać mnie !

Dużo jest DARMOWYCH materiałów dających wskazówki, podpowiedzi z których możesz skorzystać. Internet jest pełen odpowiedzi na pytanie "Jak". Wystarczy wpisać do wyszukiwarki - Jak + twój cel. Księgarnie, biblioteki pełne są książek. 
Można kogoś zapytać o radę. 

Jest pełno darmowych publikacji, warsztatów, materiałów. A po drugie nawet przy małym budżecie jesteś w stanie odłożyć na udział w płatnych zajęciach czy kupić sobie książkę. 

Ja umawiając się na spotkanie proszę klienta aby przejrzał mój blog, proszę o zrobienie listy lub ćwiczenia - sprawdzam w ten sposób jego zaangażowanie, gotowość do działania. 

Na początku prowadziłam darmowe sesje, spotkania. Ale ludzie ich nie doceniali - BO BYŁY ZA DARMO. Dlatego przestałam to robić. Prawda jest taka, że zaczynamy coś robić dopiero gdy za to zapłacimy, coś poświęcimy, bo czujemy wtedy, że naprawdę podjęliśmy zaangażowanie i decyzję. 

Dopiero gdy chcemy za to zapłacić czy to zaangażowaniem, poświęceniem - doceniamy to i jesteśmy w stanie coś "robić".
  
Nie ten czas - A KIEDY BĘDZIE ???? 

ZACZNIJ DZIAŁAĆ..... 

Niech pączkują pomysły
Rozwijaj się  na wiosnę .... 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mondrości Ani - Jestem dumna. Po prostu.

Czasem zatrzymuję się na chwilę przy ich pokojach i patrzę na moje dzieci. Nie zerkam okiem kontrolnym, czy mają czysto. Patrzę tak naprawdę.  Jestem z nich dumna. Nie dlatego, że zdobywają stypendia, nagrody, mają dobre oceny. Jestem dumna z tego, kim są. Jestem dumna z tego, że potrafią być sobą. Każde z nich inne – jedno bardziej otwarte, drugie cichsze.  To nie jest chwalenie się. Nie chodzi mi o "zobaczcie, jakie mam wspaniałe dzieci". Bo każde dziecko jest wspaniałe. Chodzi mi o ten rodzaj cichej dumy, która siedzi gdzieś głęboko w sercu i od czasu do czasu wydostaje się na powierzchnię jako uśmiech albo łza wzruszenia. Nie po to, żeby się chwalić. Po prostu… żeby zostawić tu kawałek uczuć, które często noszę w sobie. Popełniam błędy. Ale widząc, jak moje dzieci rosną na dobrych ludzi, wiem, że coś jednak zrobiłam dobrze. Przy tej okazji chciałam napisać o bardzo ważnej rzeczy - wiele osób zarzucało mi, że za bardzo poświęciłam się dla dzieci, że oddałam całą siebie dzi...

Udawanie kogoś kim się nie jest

Dziś chcę napisać o udawaniu tzw. granie roli, naśladowanie i upodabnianie się na siłę, tworzenie pozorów. Przeciwieństwo bycia sobą, naturalnego, autentycznego zgodnego z samym sobą zachowania. Co powoduje, że tak wiele osób udaje kogoś, kim wcale nie są ? Wkładają maski i stają się kimś zupełnie innym ? Chcą być lubiani. Chcą się przypodobać.  Bo w niektórych sytuacjach, bycie sobą może być trudne. Myślą, że udając kogoś, kto jest odbierany dobrze przez społeczeństwo, będą akceptowani. Chcą zdobyć wymarzonego partnera. Bo tak jest łatwiej. Każdy ma swój powód. To nie jest nic złego, jeżeli nie przekracza się pewnych granic. Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest. Kurt Cobain Pragniemy akceptacji innych, a sami siebie nie akceptacjemy. Kiedy udajesz kogoś innego, masz w sobie wewnętrzny konflikt, który tworzy jeszcze większe napięcie i generuje jeszcze więcej negatywnych emocji. Co sprawia że jeszcze mniej akceptujesz to,...

Mondrości Ani - rozdrapywanie ran....

Czasami jak mamy ogromną ranę, to zamiast dać się jej zagoić to jak chory na Dermatillomanie, w powtarzających się w czasie epizodach  - skubiemy, pocieramy czy dłubiemy w niej.  Przy każdej okazji - rozdrapujemy - żeby przypomnieć sobie lub innym, jak nas bardzo zraniono, jacy jesteśmy biedni, jak poszkodowani, po to, aby pozostać w wygodnej roli ofiary albo wobec siebie, albo wobec innych. Bo ofierze się pomaga, trzeba współczuć, trzeba być wobec niej wyrozumiałym, miłym, nie można dużo wymagać. A rana to dowód  i powód do wyżalania się postronnym osobom na niesprawiedliwości, które nas spotkały. Bo trudniej jest czasami żyć z zagojoną raną, trudniej nauczyć się żyć "normalnie" z zabliźnioną raną. Więc przy każdej okazji grzebiemy do krwi, posypujemy solą. Ja już kiedyś pisałam o tym ( o tu ),  że byłam jedną z tych osób, które nie potrafiły się powstrzymać, aby nie zetrzeć strupka, aby nie rozdrapać - wciąż rozpamiętywałam swoje upokorzenia, traumy. Jest wiel...