Przejdź do głównej zawartości

Bo w życiu najważniejsze jest ....

Jak byś dokończył tytuł tego posta ?
 
Co jest dla Ciebie najważniejsze ? Co jest Twoją wartością ?
 
Oczywiście zdecydowana większość z nas w pierwszym odruchu odpowie, że: rodzina, miłość, związek, praca itd.


 

 
Czy na pewno ?
 
Dlatego zastanów się jeszcze raz przez chwilę i odpowiedź sobie na pytanie:
 
Co NAPRAWDĘ jest dla Ciebie ważne ?
Czego potrzebujesz, żeby czuć się zadowolonym z życia i szczęśliwym ?


 
 
Może jest tak, że wiesz - co jest ważne. Że wystarcza Tobie to co masz, że wystarczy, że Twoje życie jest właśnie, takie jakie jest. Że cieszy Cię, Twoje życie.
 
Czy może spoglądasz na profile znajomych na Facebooku i widzisz, że oni mają życie pełniejsze lepsze od Ciebie, mają więcej. I nie wystarcza Tobie, to, co masz.
 
lub
 
Może ... cieszysz się swoim życiem, a konfrontacja z "innymi" uzmysłowia Tobie istnienie jakiegoś nieodkrytego ważnego pragnienia czy potrzeby. I wtedy staje się to dla Ciebie inspiracją do działania.
 
Styczeń - opadła euforia sylwestrowej nocy. Niektórzy nadal zastanawiają się co zrobić by nadchodzący rok był dobry i ważny. Zastanawiają się czemu poświęcić swój czas i energię. Formułują plany, nierzadko po raz kolejny, ale np. w modyfikowanej wersji, z nadzieją ..... że tym razem to już na pewno się uda ....
 
"więcej czasu z rodziną, znalezienie czasu dla bliskich... bo przecież rodzina najważniejsza........"
"zrzucenie kilku kilo, zadbanie o zdrowie, ograniczenie używek, zerwanie z nałogiem ... bo zdrowie najważniejsze......."

Standardowy zestaw :)
 
Na początku każdej podróży potrzebny jest choć kierunek .... jeden kierunek ! 
Chodzi więc o to, by wiedzieć czego chcemy ! Zdefiniować i umieścić na MAPIE NASZEGO ŻYCIA.
 
Gdy wiemy, co jest dla nas ważne - znamy kierunek, to ŁATWE. Temu w pierwszej kolejności poświęcamy uwagę, zaangażowanie, pieniądze - wszystko.
 
Jak stworzyć taką mapę z kierunkiem -  To Ważne ?
 
Wypisujemy (burza mózgów) spontanicznie jak najwięcej ważnych dla nas rzeczy, a później wykreślamy, wybierając te mniej istotne. Tak by finalnie dojść do 10 naj.... naj ważniejszych.
 
Możesz porównywać je np. mieć rodzinę (czas dla nich,  dzieci, żona) ale mniejsze pieniądze czy większe pieniądze niż rodzina ? Jest miłość bez przyjaciół - przyjaciel bez miłości ?
 
Pomocne pytania:

  1. Co lubię ?
  2. Za czym tęsknie ?
  3. Czego najczęściej zazdroszczę ?
  4.  Co chcę zrobić przed śmiercią ?
Gdybym za kilka lat 5... 10 ... 25 .... spojrzał na swoje życie to .... Czego bym żałował, gdybym tego nie zrobił ? Co by to było ?

Czego mam "wystarczająco" ?
Czy masz "tego" ile Ci potrzeba ?
Czy to co masz jest wystarczająco dobre ?

Zanim coś postanowisz - zrób bilans. Tak jak w przypadku remontu - najpierw dokładnie obejrzyj, oceń i sprawdź co trzeba naprawić.
Podobnie zapytaj się sam siebie: Z czego jestem zadowolony/na ?, a co chcę zmienić ?
Przyjrzyj się ważnym obszarom swojego życia.
 
Doceń co już masz, co osiągnąłeś. Poczuj wdzięczność. Jeśli jest dobrze, pielęgnuj ten stan, przyglądając się jednocześnie obszarom, o które można bardziej zadbać.
 
Zastanów się, co możesz zrobić..... co musiało by się stać .... wydarzyć.... aby było dobrze *.
Bez tego trudno stworzyć mapę, która nas doprowadzi do spełnienia i zadowolenia.
 
* celowo nie pisze "lepiej". Bo w życiu przecież, nie chodzi o to by wciąż gonić za "czymś lepszym".
 
Kiedy mamy i pamiętamy o tej mapie, trzymamy się obranego kursu, to żaden komentarz, porównanie nie wzbudzą w nas poczucia, że to co posiadamy - jest nie wystarczające.
 
Dla mnie wartością jest: rodzina (mąż i dzieci), miłość, szacunek i rozwój. Temu w pierwszej kolejności się poświęcam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mondrości Ani - Jestem dumna. Po prostu.

Czasem zatrzymuję się na chwilę przy ich pokojach i patrzę na moje dzieci. Nie zerkam okiem kontrolnym, czy mają czysto. Patrzę tak naprawdę.  Jestem z nich dumna. Nie dlatego, że zdobywają stypendia, nagrody, mają dobre oceny. Jestem dumna z tego, kim są. Jestem dumna z tego, że potrafią być sobą. Każde z nich inne – jedno bardziej otwarte, drugie cichsze.  To nie jest chwalenie się. Nie chodzi mi o "zobaczcie, jakie mam wspaniałe dzieci". Bo każde dziecko jest wspaniałe. Chodzi mi o ten rodzaj cichej dumy, która siedzi gdzieś głęboko w sercu i od czasu do czasu wydostaje się na powierzchnię jako uśmiech albo łza wzruszenia. Nie po to, żeby się chwalić. Po prostu… żeby zostawić tu kawałek uczuć, które często noszę w sobie. Popełniam błędy. Ale widząc, jak moje dzieci rosną na dobrych ludzi, wiem, że coś jednak zrobiłam dobrze. Przy tej okazji chciałam napisać o bardzo ważnej rzeczy - wiele osób zarzucało mi, że za bardzo poświęciłam się dla dzieci, że oddałam całą siebie dzi...

Udawanie kogoś kim się nie jest

Dziś chcę napisać o udawaniu tzw. granie roli, naśladowanie i upodabnianie się na siłę, tworzenie pozorów. Przeciwieństwo bycia sobą, naturalnego, autentycznego zgodnego z samym sobą zachowania. Co powoduje, że tak wiele osób udaje kogoś, kim wcale nie są ? Wkładają maski i stają się kimś zupełnie innym ? Chcą być lubiani. Chcą się przypodobać.  Bo w niektórych sytuacjach, bycie sobą może być trudne. Myślą, że udając kogoś, kto jest odbierany dobrze przez społeczeństwo, będą akceptowani. Chcą zdobyć wymarzonego partnera. Bo tak jest łatwiej. Każdy ma swój powód. To nie jest nic złego, jeżeli nie przekracza się pewnych granic. Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest. Kurt Cobain Pragniemy akceptacji innych, a sami siebie nie akceptacjemy. Kiedy udajesz kogoś innego, masz w sobie wewnętrzny konflikt, który tworzy jeszcze większe napięcie i generuje jeszcze więcej negatywnych emocji. Co sprawia że jeszcze mniej akceptujesz to,...

Mondrości Ani - rozdrapywanie ran....

Czasami jak mamy ogromną ranę, to zamiast dać się jej zagoić to jak chory na Dermatillomanie, w powtarzających się w czasie epizodach  - skubiemy, pocieramy czy dłubiemy w niej.  Przy każdej okazji - rozdrapujemy - żeby przypomnieć sobie lub innym, jak nas bardzo zraniono, jacy jesteśmy biedni, jak poszkodowani, po to, aby pozostać w wygodnej roli ofiary albo wobec siebie, albo wobec innych. Bo ofierze się pomaga, trzeba współczuć, trzeba być wobec niej wyrozumiałym, miłym, nie można dużo wymagać. A rana to dowód  i powód do wyżalania się postronnym osobom na niesprawiedliwości, które nas spotkały. Bo trudniej jest czasami żyć z zagojoną raną, trudniej nauczyć się żyć "normalnie" z zabliźnioną raną. Więc przy każdej okazji grzebiemy do krwi, posypujemy solą. Ja już kiedyś pisałam o tym ( o tu ),  że byłam jedną z tych osób, które nie potrafiły się powstrzymać, aby nie zetrzeć strupka, aby nie rozdrapać - wciąż rozpamiętywałam swoje upokorzenia, traumy. Jest wiel...