Przejdź do głównej zawartości

Dziś umrę

Dziś umrę. Jestem zmęczona,  chcę nabrać dystansu.
Śmierć przynosi ulgę, pozwala odzyskać spokój, to dobry środek zapobiegawczy przeciwko troskom, narzekaniu, niedocenianiu. Śmierć sprawia, że wszystko jest względne.
Dziś będę rozmyślać o swojej śmierci. Umrę na jakiś czas. Wyobrażę sobie siebie martwą.

 

 
Niech śmierć zawsze będzie z tobą. Kiedy będziesz musiał zrobić coś ważnego, ona da ci siłę i odwagę.
   Paulo Coelho
 
 
Jak to możliwe, że rozmyślanie o śmierci pozwala stawać się osobą spokojniejszą ?

 
Śmierć może przyjść w każdej chwili. Więc po co przejmować się drobiazgami. Wiele rzeczy, którymi się na co dzień martwimy, są absolutnie bez znaczenia.  Żyjmy teraz. Bądźmy żywi, a nie martwi za życia. 
Nie traćmy czasu na narzekanie i zdobywanie czegoś, co i tak nam się nie przyda po śmierci.
Nie ważne jak długo żyjemy, tylko JAK żyjemy.
 
Bliskość śmierci zawsze sprawia, że staramy się żyć lepiej.
     Paulo Coelho
 
Ten post powstał w mojej głowie, podczas wizyty na cmentarzu. Nie chce grać na Waszych uczuciach, pisząc jak wielką wdzięczność czułam, przechodząc koło małych grobów.  Że mam dzieci zdrowe, szczęśliwe. Mogę trzymać je za ręce i każdego dnia mogę patrzeć jak rosną i rozwijają się. Nie będę pisała o głupich, jałowych i próżnych rozmowach, jakich byłam świadkiem. Nie będę pisała do jakich przemyśleń dochodziłam obserwując, słuchając ludzi odwiedzających swoich bliskich. Jak narzekali lub starali się komuś zaimponować. Jak z uśmiechem na twarzy wypowiadali słowa, które obrażały.
 

Poproszę Was po raz kolejny o zadanie sobie, zadawanie sobie pytań.  
 
To są przykładowe pytania, jakie zadaje również jako coach swoim klientom. Mają one dać Wam do myślenia, skłonić do refleksji nad sobą i Waszym życiem. Może zmobilizują Was one do działania i zmian na lepsze.
Odpowiadajcie szczerze.
 
Świado­mość śmier­ci po­budza do życia.
Paulo Coelho
  1. Kto płakał by na Twoim pogrzebie ? Kto najbardziej ? 
  2. Czy spędzasz z nimi wystarczająco dużo czasu ?
  3. Czy kochasz, okazujesz i odwzajemniasz ich miłość ?
  4. Czy mówisz im o tym, jak wiele dla Ciebie znaczą ?
  5. Czy jest coś co powinni od Ciebie usłyszeć ?
  6. Czy wybaczyłeś/ przeprosiłeś  wszystkim/ch ?
  7. Czy są  inne sprawy które chciałbyś załatwić zanim umrzesz ?
  8. Jakie i czy w ogóle ma znaczenie to co masz, zrobiłeś po Twojej śmierci ?
Co byś zrobił, gdybyś wiedział że umrzesz ? jutro, za jakiś czas.....

A teraz ćwiczenie ......

Usiądź wygodnie i wyobraź sobie, że przeniosłeś się w przyszłość. Masz  możliwość obserwować co się dzieje po Twojej śmierci.

Idziesz na cmentarz:

Co jest napisane na nagrobku ?
Co chciałbyś/chciałabyś aby było tam napisane ?
Co mówią ludzie stojący przy grobie ?
Jak Cię wspominają ? Co o Tobie mówią ?

W gazecie znajdujesz swój nekrolog :

Jaka jest jego treść ?

W Słowniku języka polskiego PWN znajdujemy objaśnienie:
nekrolog –  zawiadomienie o śmierci podane do ogólnej wiadomości, zawierające informacje dotyczące pogrzebu zmarłego oraz zwykłe dane o jego życiu i działalności; także: wspomnienie pośmiertne.

Teraz:

Spoglądając w przeszłość widzisz swoje życie, jak je wspominasz ?

Co myślisz o swoim życiu ?
Jakie znaczenie mają dzisiejsze (codzienne)  sprawy, problemy  obliczu Twojej śmierci ?

Co ważnego po sobie zostawiłeś /łaś ?

Czy naprawdę żyłeś/ żyłaś ?

Ja dziś umarłam. I ta myśl pobudza mnie do lepszego życia.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mondrości Ani - Jestem dumna. Po prostu.

Czasem zatrzymuję się na chwilę przy ich pokojach i patrzę na moje dzieci. Nie zerkam okiem kontrolnym, czy mają czysto. Patrzę tak naprawdę.  Jestem z nich dumna. Nie dlatego, że zdobywają stypendia, nagrody, mają dobre oceny. Jestem dumna z tego, kim są. Jestem dumna z tego, że potrafią być sobą. Każde z nich inne – jedno bardziej otwarte, drugie cichsze.  To nie jest chwalenie się. Nie chodzi mi o "zobaczcie, jakie mam wspaniałe dzieci". Bo każde dziecko jest wspaniałe. Chodzi mi o ten rodzaj cichej dumy, która siedzi gdzieś głęboko w sercu i od czasu do czasu wydostaje się na powierzchnię jako uśmiech albo łza wzruszenia. Nie po to, żeby się chwalić. Po prostu… żeby zostawić tu kawałek uczuć, które często noszę w sobie. Popełniam błędy. Ale widząc, jak moje dzieci rosną na dobrych ludzi, wiem, że coś jednak zrobiłam dobrze. Przy tej okazji chciałam napisać o bardzo ważnej rzeczy - wiele osób zarzucało mi, że za bardzo poświęciłam się dla dzieci, że oddałam całą siebie dzi...

Udawanie kogoś kim się nie jest

Dziś chcę napisać o udawaniu tzw. granie roli, naśladowanie i upodabnianie się na siłę, tworzenie pozorów. Przeciwieństwo bycia sobą, naturalnego, autentycznego zgodnego z samym sobą zachowania. Co powoduje, że tak wiele osób udaje kogoś, kim wcale nie są ? Wkładają maski i stają się kimś zupełnie innym ? Chcą być lubiani. Chcą się przypodobać.  Bo w niektórych sytuacjach, bycie sobą może być trudne. Myślą, że udając kogoś, kto jest odbierany dobrze przez społeczeństwo, będą akceptowani. Chcą zdobyć wymarzonego partnera. Bo tak jest łatwiej. Każdy ma swój powód. To nie jest nic złego, jeżeli nie przekracza się pewnych granic. Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest. Kurt Cobain Pragniemy akceptacji innych, a sami siebie nie akceptacjemy. Kiedy udajesz kogoś innego, masz w sobie wewnętrzny konflikt, który tworzy jeszcze większe napięcie i generuje jeszcze więcej negatywnych emocji. Co sprawia że jeszcze mniej akceptujesz to,...

Mondrości Ani - rozdrapywanie ran....

Czasami jak mamy ogromną ranę, to zamiast dać się jej zagoić to jak chory na Dermatillomanie, w powtarzających się w czasie epizodach  - skubiemy, pocieramy czy dłubiemy w niej.  Przy każdej okazji - rozdrapujemy - żeby przypomnieć sobie lub innym, jak nas bardzo zraniono, jacy jesteśmy biedni, jak poszkodowani, po to, aby pozostać w wygodnej roli ofiary albo wobec siebie, albo wobec innych. Bo ofierze się pomaga, trzeba współczuć, trzeba być wobec niej wyrozumiałym, miłym, nie można dużo wymagać. A rana to dowód  i powód do wyżalania się postronnym osobom na niesprawiedliwości, które nas spotkały. Bo trudniej jest czasami żyć z zagojoną raną, trudniej nauczyć się żyć "normalnie" z zabliźnioną raną. Więc przy każdej okazji grzebiemy do krwi, posypujemy solą. Ja już kiedyś pisałam o tym ( o tu ),  że byłam jedną z tych osób, które nie potrafiły się powstrzymać, aby nie zetrzeć strupka, aby nie rozdrapać - wciąż rozpamiętywałam swoje upokorzenia, traumy. Jest wiel...