Przejdź do głównej zawartości

Mondrości Ani - jestem uzależniona

Z jednego nałogu wchodzę w drugi, w poszczególnych okresach mają one zróżnicowane stopnie nasilenia. Cecha jest wspólna - dają mi możliwość oderwania się od tego co mnie boli. Jest to dla mnie przyjemne i odprężające. To mój sposób na poprawę humoru, sięgam po nie, gdy tylko mam zły nastrój, jestem przygnębiona lub coś mnie zdenerwuje. Nie potrafię się powstrzymać i sięgam po nie coraz częściej. Zapisałam się do kilku grup, ale i one nie były w stanie mi pomóc. Mój mąż ma już tego dość. 


Kiedyś czytałam dużo książek, głównie psychologicznych. Kilka lat temu koleżanki z pracy zaraziły mnie literaturą erotyczną - teraz mam swoje ulubione autorki takie jak Katarzyna Mak, K.A Figaro czy Ludka Skrzydlewska.Kiedyś często pytałam co słuchasz, co czytasz... dziś raczej nie mam kogo... bo np. z mamą jesteśmy podobne a mi raczej chodzi o poszerzanie horyzontów, poznawanie czegoś nowego, zmienianie swojego myślenia, bycie bardziej (...) . 

Autor pisze książkę przez pół roku, a ja ją czytam w dwa dni. Polecane książki nie zawsze są .... takie fantastyczne... Gdzie śpiewają raki - paluszków u rąk by mi zabrakło, gdybym miała policzyć ile osób mi ją polecało. I niestety nie mogę powiedzieć tym co nie czytali, dlaczego mi się nie podobała. Szkoda czasu na szukanie dniami i nocami co bym mogła przeczytać, obejrzeć, posłuchać. A jak już znajdę to z powodu że, z czasem potrzebowałam coraz większej dawki wrażeń, żeby poczuć to, co na początku, coraz trudniej było mnie zadowolić. 

W miarę poddawania się nałogowi, zaczęłam odczuwać coraz większy apetyt, a coraz mniej znajdowałam "odpowiedniej pożywki", dlatego zaczęłam szukać zamiennika... Ania posłuchaj sobie podcastów.... mówili, pomyślałam ok. może to jest jakieś wyjście i wiecie co.... nic.

Również wśród podcastów nie znalazłam nic co by mnie chwyciło za gardło, mało tego znalazłam dużo rzeczy, które mnie z ciągnęły na ziemię i zaryłam twarzą w piachu. 

Znalazłam takie polecane, wysoko oceniane i załamana byłam poziomem dialogu lub monologów.

Może problemem jest to, że ja strasznie nie lubię świętojebliwie nadchnionego głosu, gdzie wolno delikatny głos wciska mi kity, posługuje się terminologią z podręcznika, gdzie Pani mówi, że jest 10 lat w zawodzie a bredzi jak potłuczona, gdzie ludzie mówią o prawdzie objawionej. 

Oczywiście były takie, które słuchałam z przyjemnością, ale to były wyjątki - wywiady z osobami, które lubię albo humorystyczne o trudnych tematach.  

Ale aktualnie jestem na głodzie. 

A poziom mojej frustracji wzrasta z każdym dniem. Kiedy się słuchało, czytało coś na wysokim poziomie to średni ci tego nie zastąpi. 

Nałogowo :
  • słucham muzyki
  • czytam 
  • słucham audiobook-ów 
  • oglądam seriale
I mam zasadę.... nie wiem, że czegoś nie lubię, póki tego nie spróbuję .... a uwielbiam próbować... bo dzięki temu rozwijam się intelektualnie (poszerzam horyzonty).

Dlatego jeżeli możesz mi pomóc to napisz do mnie, co ostatnio zrobiło na Tobie duże wrażenie, wokalista- muzyka, serial, książka, podcast chętnie spróbuję. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mondrości Ani - Jestem dumna. Po prostu.

Czasem zatrzymuję się na chwilę przy ich pokojach i patrzę na moje dzieci. Nie zerkam okiem kontrolnym, czy mają czysto. Patrzę tak naprawdę.  Jestem z nich dumna. Nie dlatego, że zdobywają stypendia, nagrody, mają dobre oceny. Jestem dumna z tego, kim są. Jestem dumna z tego, że potrafią być sobą. Każde z nich inne – jedno bardziej otwarte, drugie cichsze.  To nie jest chwalenie się. Nie chodzi mi o "zobaczcie, jakie mam wspaniałe dzieci". Bo każde dziecko jest wspaniałe. Chodzi mi o ten rodzaj cichej dumy, która siedzi gdzieś głęboko w sercu i od czasu do czasu wydostaje się na powierzchnię jako uśmiech albo łza wzruszenia. Nie po to, żeby się chwalić. Po prostu… żeby zostawić tu kawałek uczuć, które często noszę w sobie. Popełniam błędy. Ale widząc, jak moje dzieci rosną na dobrych ludzi, wiem, że coś jednak zrobiłam dobrze. Przy tej okazji chciałam napisać o bardzo ważnej rzeczy - wiele osób zarzucało mi, że za bardzo poświęciłam się dla dzieci, że oddałam całą siebie dzi...

Udawanie kogoś kim się nie jest

Dziś chcę napisać o udawaniu tzw. granie roli, naśladowanie i upodabnianie się na siłę, tworzenie pozorów. Przeciwieństwo bycia sobą, naturalnego, autentycznego zgodnego z samym sobą zachowania. Co powoduje, że tak wiele osób udaje kogoś, kim wcale nie są ? Wkładają maski i stają się kimś zupełnie innym ? Chcą być lubiani. Chcą się przypodobać.  Bo w niektórych sytuacjach, bycie sobą może być trudne. Myślą, że udając kogoś, kto jest odbierany dobrze przez społeczeństwo, będą akceptowani. Chcą zdobyć wymarzonego partnera. Bo tak jest łatwiej. Każdy ma swój powód. To nie jest nic złego, jeżeli nie przekracza się pewnych granic. Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest. Kurt Cobain Pragniemy akceptacji innych, a sami siebie nie akceptacjemy. Kiedy udajesz kogoś innego, masz w sobie wewnętrzny konflikt, który tworzy jeszcze większe napięcie i generuje jeszcze więcej negatywnych emocji. Co sprawia że jeszcze mniej akceptujesz to,...

Mondrości Ani - rozdrapywanie ran....

Czasami jak mamy ogromną ranę, to zamiast dać się jej zagoić to jak chory na Dermatillomanie, w powtarzających się w czasie epizodach  - skubiemy, pocieramy czy dłubiemy w niej.  Przy każdej okazji - rozdrapujemy - żeby przypomnieć sobie lub innym, jak nas bardzo zraniono, jacy jesteśmy biedni, jak poszkodowani, po to, aby pozostać w wygodnej roli ofiary albo wobec siebie, albo wobec innych. Bo ofierze się pomaga, trzeba współczuć, trzeba być wobec niej wyrozumiałym, miłym, nie można dużo wymagać. A rana to dowód  i powód do wyżalania się postronnym osobom na niesprawiedliwości, które nas spotkały. Bo trudniej jest czasami żyć z zagojoną raną, trudniej nauczyć się żyć "normalnie" z zabliźnioną raną. Więc przy każdej okazji grzebiemy do krwi, posypujemy solą. Ja już kiedyś pisałam o tym ( o tu ),  że byłam jedną z tych osób, które nie potrafiły się powstrzymać, aby nie zetrzeć strupka, aby nie rozdrapać - wciąż rozpamiętywałam swoje upokorzenia, traumy. Jest wiel...