Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2018

Akceptacja

Czytając książki o rozwoju i doskonaleniu, natrafiłam na pojęcie akceptacja. Zaakceptuj siebie, innych, rzeczywistość, emocje... I nie do końca to rozumiałam.    Dla mnie, to było równoznaczne ze zgodą, biernością. Jak mam coś zaakceptować, skoro to mi nie pasuje, to mi się nie podoba - myślałam. Był we mnie bunt : "ale ja nie chcę, żeby tak było !"  Zgodzić się na to, że moje życie wygląda w ten sposób ! Nieeeeeeeeee ! Akceptacja to nie przejaw bierności, ślepe przyzwolenie na to, co nam nie pasuje - co niedopuszczalne. To nie akceptacja wszystkiego i wszystkich, bycie ofiarą czy osobą uległą. To nie godzenie się z rzeczywistością, przyzwolenie na to co dzieje się obok (wkoło) nas.  Akceptacja to nie mówienie : Jest jak jest, tak musi być, akceptuję to. Więc czym ona jest.  "Zobaczyć to takim jakim jest, zdać sobie sprawę z tego jakie jest. Przyjąć do siebie - przestać walczyć, negować."   Teraz wiem, z własnego doświa...

Jak poradzić sobie z ludźmi, którzy cię wkurwi*&%$#

 Jest on kontynuacją  Toksyczni ludzie 2 Jak sobie radzić ? . fragment tego postu: Zły pomysł - ignorować, dać na przetrzymanie, przeczekanie. Kiedy ten problem dotyczy bliskiej osoby, rodziny a żadna technika nie pomaga, nie możesz się poddawać (...) A czasami podjąć tak drastyczne kroki jak zerwanie całkowitych kontaktów z tą osobą. Choć jest to rozwiązanie ostateczne - to ostateczność, bo życie ze świadomością, że nie rozmawia się z teściową lub szwagierką, matką lub ojcem, czy szefem -  nie dla wszystkich jest możliwe. Kiedy nie jest to do końca możliwe - należy nauczyć się radzić sobie z taką relacją - wprowadzić kilka zmian do wspólnych kontaktów. Przede wszystkim, wyznaczyć jasno granicę  i wymusić ich przestrzeganie. W każdej innej sytuacji - kiedy możemy całkowicie odciąć się od kogoś - proponuję to rozwiązanie - odciąć, zerwać całkowicie kontakty.  Umiejętność radzenia sobie z osobami toksycznymi...

Bal maskowy

Wychodząc z domu, spojrzałam ostatni raz w lustro... stanęłam na chwilę. Poprawiłam opadający kosmyk włosów i wyszłam z uśmiechem na twarzy. Choć wiedziałam, że czeka mnie bal maskowy, zdecydowałam się nie nakładać maski. Wyszłam z domu - moje prawdziwe Ja.  ten post jest kontynuacją Maski w moim życiu Istnieje wiele powodów, dla których zakładamy maski.  Uczymy się tego.  Stwierdzenia zmuszające nas do bycia "nie sobą", skłaniają nas do "maskowania się". Widzimy, że inni je noszą. W naszym społeczeństwie pochwalane są maski. Lubimy- wymagamy, aby inni - dostosowywali się do nas, stosowali nasze zasady, przejmowali nasze zachowania. Aby nasze potrzeby były nad potrzebami innych. Lub obawiamy się, że będziemy "wyglądać" głupio jeśli jej nie nałożymy, nie zrobimy czegoś dokładnie, jak inni.  A może to wczorajsza strategia radzenia sobie. Warstwa ochronna, tak jak to było w moim przypadku. Aby zachować bezpieczeństwo - nasza tarcza, aby n...

Znowu o mnie - jak odnalazłam radość.

Ten tytuł jest trochę mylący... odnaleźć można "coś" co się zgubiło lub to co się szukało. Lub zauważyć czy zobaczyć. Ale jest też pojęcie «osiągnąć jakąś wartość lub jakiś pożądany stan» i o tym jest ten post.  Będę powtarzać to, do znudzenia. Zaczęłam od zadania sobie pytania... pytań o to "czego chcę !!!" ; co jest ważne... czego pragnę  a to czego nie chcę - określiłam w pozytywny sposób. "Niechcenie"  na pozytywne - chcę...  Przestałam bronić się przed tym "czego nie chcę", a energię tę przeznaczyć na zdobywanie tego czego chcę.   Ale tu nie chodzi o to, aby to wiedzieć ... trzeba jeszcze wierzyć w to, że ma się do tego prawo by tego chcieć i prosić o to, lub wymagać tego. Pilnować swoich granic i połączyć swoje działania z szacunkiem do innych. Zachowywać się w naszym (swoim) własnym interesie i zadowalać samych siebie.  Uwierzyć, że jest się wystarczająco dobrym.  Czasami jesteśmy jak dzieci, które nie potrafią pow...