Pewnego dnia uczeń przyszedł do swojego nauczyciela, prosić go o radę. Uczeń czuł się źle, czuł niedowartościowanie. Inni uczniowie lekceważyli go, poniżali i wyśmiewali. Był nie lubiany i nie doceniany. Niestety nauczyciel nie był w stanie mu pomóc, bo sam miał problemy. Obiecał, że jeśli uczeń mu pomoże i sprzeda jego pierścień, to on później pomoże jemu. Nauczyciel potrzebował pieniędzy - 1 złotej monety. Uczeń chcąc mu pomóc, wziął więc pierścień, który nauczyciel zdjął z palca i poszedł na pobliski bazar. W głowie huczała mu prośba "sprzedaj go, ale nie za mniej niż 1 złotą monetę". Cały dzień próbował, ale nikt nie chciał ofiarować mu za niego 1 złotej monety, co najwyżej 1 srebrną, jedna osoba zaproponowała za niego - gliniany dzbanek. Pamiętając słowa mistrza, zatrzymał pierścień i smutny wrócił do nauczyciela. Kiedy ten usłyszał, że ludzie mówili, że ten pierścień nie jest tyle wart, że nikt nie da mu za niego takiej ceny, a ktoś - że jest bezwartościowy - wysłał ucznia do jubilera. Ten starannie przyjrzał się pierścieniowi, określił jego wagę, jakość złota itd. W końcu powiedział: " Na dzień dzisiejszy mogę Ci za niego dać 7 złotych monet, ale jeśli poczekasz to znajdę kupca, który zapłaci za niego 10 złotych monet". Nauczyciel oczywiście nie miał zamiaru go sprzedawać - to była rada o którą prosił uczeń.
Przypomniałam
sobie o tej opowieści w trakcie rozmowy z moją koleżanką.
Dotyczyła ona mojej praktyki coachingowej.
Opowiadałam
jak próbowałam "sprzedać mój pierścień na bazarze",
że usłyszałam podobne słowa i komentarze, które być może
usłyszał uczeń. Sądziłam, że ktoś doceni jego piękno i
zaproponuje mi uczciwą cenę.
Teraz
sprzedaje "mój pierścień" tylko jubilerom i prawdziwym
kupcom, którzy znają jego prawdziwą wartość i potrafią docenić.
Każdy pewnie po lekturze, ma inne przemyślenia i dla każdego ma inne przesłanie.
A
dla Ciebie.... napisz w komentarzu.
Komentarze
Prześlij komentarz