Przejdź do głównej zawartości

Kiedy powiem sobie dość

Kiedy powiem sobie dość
A ja wiem, że to już niedługo...
 tekst piosenki zespołu O.N.A
Chyba każdy z nas miał taki dzień, że chciał wykrzyczeć MAM DOŚĆ !!!  Dość : polityki, swojej pracy, związku, ludzi, życia czy siebie. Kiedy świat nas przerasta, jest "przeciwko" nam, bo nie daje nam tego czego chcemy. Zabiera nam coś lub daje, ale to czego nie chcemy. Dopada nas poczucie beznadziejności, bezradności, żalu, straty i klęski.
I tu co "mądry" powie: Wszystko jest w Twoich rękach; Zależy od Ciebie; Nigdy się nie poddawaj ! itd. ble ble ......
A ja mówię Powiedz sobie dość ..... 

Te stwierdzenia jeśli są prawdą, to tylko po spełnieniu określonych warunków. Nie wszystko możesz, jest w Twoich rękach i zależy od Ciebie. Są bowiem sytuacje w których zależy to tylko w pewnym stopniu, a w niektórych jest całkowicie poza Twoim wpływem.
Często powtarzany cytat Winstona Churchilla „Nigdy się nie poddawaj" w rzeczywistości brzmi: „Nigdy się nie poddawaj, chyba że to nie ma sensu".
Moim zdaniem ludzie za rzadko mówią sobie, że mają dość.
Ludzie czytają podobne hasła do tych:   Wszystko jest w Twoich rękach; Zależy od Ciebie; Nigdy się nie poddawaj  i stają się po woli coraz bardziej sfrustrowani. Tu jest napisane (wstaw któryś z cytatów) a w rzeczywistości, w praktyce, nie mogę zrobić nic, to by znaczyło, że ze mną jest coś nie tak.

Co nas powstrzymuje ?  Przekonanie, że przyznawanie się do błędu, rezygnacja to oznaka słabości, a ci co to robią to nieudacznicy. Nie potrafią odpuścić. Bo przecież porzucenie czegoś czy rozstanie się z czymś/kimś... ma negatywny wydźwięk. (No chyba że chodzi o rozstanie z nałogiem ... wtedy pozytywny !!! )
W książkach, czasopismach i  na szkoleniach skrupulatność, wytrwałość i konsekwencja, parcie, walka, nie zważając na przeszkody to najczęściej promowane postawy. Jest wiele historii o osobach którzy dzięki tym cechą podbili świat, osiągnęli sukces.....

Ale historia pełna jest też przykładów odwrotnych, które przekonują, że większy sens jest powiedzieć dość. I trzeba zauważyć i odróżniać, kiedy jest ten odpowiedni moment.
Umiejętność zrezygnowania w odpowiednim momencie jest tak samo ważna jak wytrwałość w realizowaniu celu. A może nawet ważniejsza – przekonuje Alan B. Bernstein, 
światowej sławy amerykański 
psychoterapeuta i doradca zawodowy.

I ostatnie -  reguła konsekwencji - Roberta Cialdini-ego 

Reguła zaangażowania i konsekwencji. Jeżeli zaangażowałem się w coś, to będę kontynuował to działanie, ponieważ chcę być postrzegany jako osoba konsekwentna.
 
Niestety niektóre z podjętych wyborów, decyzji okazuje się niesłuszne z perspektywy czasu. Ale nasze zaangażowaliśmy, głoszone  np.  poglądy są powodem dla których często, nie wycofujemy się z tego. Głupio jest nam przed samym sobą, że zmieniamy zdanie, jesteśmy chwiejni, niezdecydowani. Poza tym  często trudno nam się przyznać  do błędu, więc wykazujemy tendencję do kontynuowania tego.
Co jeszcze nas powstrzymuje przed powiedzeniem  "dość"
  • konieczność tłumaczenia się przed innymi, opinia najbliższych, czy tłumaczenie przed samym sobą i opinia nasza o sobie;
  • bo lepsze to co znane, wolimy męczyć się z czymś, kimś co/kogo dobrze znamy i już zdążyliśmy "nauczyć się" z tym żyć;
  • bo boimy się np. czy sobie poradzimy czy to dobra decyzja - wątpliwości; boimy się porażki - "na potwierdzenie ktoś zrobił i mu się nie udało, spotkała go kara"
  • i coś, co nazywa się pułapka utopionych kosztów: w związku - bagaż spędzonych wspólnych dni - w pracy zainwestowanego czasu i umiejętności;
 Nie bójmy się przyznać do porażki i nie tkwijmy przy tym dalej. Jest różnica między kimś kto mówi "dość" i zmienia swoje zachowanie na swoją korzyść, a kimś kto mówi to, bo przerażają go najmniejsze przeszkody trudności lub nie lubi się przemęczać.
Wiele osób uniknęło by bólu, frustracji, problemów, stresu gdyby powiedzieli sobie to.
Mam dość      nie dam rady        to za dużo dla mnie       to ponad moje siły
i przestali się poświęcać ponad wszystko.

Kiedy powiedzieć sobie DOŚĆ
  • kiedy znajdziesz się w pętli nadziei na pozytywny wynik, który nigdy nie przychodzi;
  • kiedy każdego dnia czekasz na to, że będzie lepiej, że się coś zmieni, a tak się nie dzieje;
  • kiedy tak czujesz, i nie jest to wynikiem lenistwa czy strachu przed trudnościami, wyjściem ze strefy komfortu czy zmęczeniem;
  • kiedy sytuacja ma wpływ na Twoje zdrowie;
  • kiedy brak Ci sił, pojawia się zmęczenie (wyczerpanie), kiedy nieustanie czujesz się źle, kiedy jest to powodem pogarszania się twojego samopoczucia;  
  • kiedy jest to powód dla którego nie potrafisz cieszyć się swoim życiem;
  • kiedy straciłeś motywację, wyczerpała się  i to coś przestanie być dla Ciebie ważne;
  • kiedy straty trwania w tym są większe niż zyski;
  • kiedy dajesz z siebie 100% a coś nie wychodzi, nie uzyskujesz oczekiwanego efektu - odpuść !!
Kiedy nadejdzie ten moment  zastanów się nad motywacją podjętej decyzji - przyjrzyj się emocjom i potrzebom.
Gdy decyzja pojawia się nagle daj sobie chwilę, nabierz dystansu. I po jakimś czasie jeszcze raz rozważ ją.
Jeśli popełniłeś błąd bo uległeś chwilowej niemocy lub zwątpieniu, zastanów się i przemyśl możliwość powrotu lub rozpoczęcie od nowa. Przygotuj się tym razem lepiej na możliwą chwilę zwątpienia.
Jeśli decyzja była słuszna wyznacz kolejny cel i nie patrz wstecz.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mondrości Ani - Jestem dumna. Po prostu.

Czasem zatrzymuję się na chwilę przy ich pokojach i patrzę na moje dzieci. Nie zerkam okiem kontrolnym, czy mają czysto. Patrzę tak naprawdę.  Jestem z nich dumna. Nie dlatego, że zdobywają stypendia, nagrody, mają dobre oceny. Jestem dumna z tego, kim są. Jestem dumna z tego, że potrafią być sobą. Każde z nich inne – jedno bardziej otwarte, drugie cichsze.  To nie jest chwalenie się. Nie chodzi mi o "zobaczcie, jakie mam wspaniałe dzieci". Bo każde dziecko jest wspaniałe. Chodzi mi o ten rodzaj cichej dumy, która siedzi gdzieś głęboko w sercu i od czasu do czasu wydostaje się na powierzchnię jako uśmiech albo łza wzruszenia. Nie po to, żeby się chwalić. Po prostu… żeby zostawić tu kawałek uczuć, które często noszę w sobie. Popełniam błędy. Ale widząc, jak moje dzieci rosną na dobrych ludzi, wiem, że coś jednak zrobiłam dobrze. Przy tej okazji chciałam napisać o bardzo ważnej rzeczy - wiele osób zarzucało mi, że za bardzo poświęciłam się dla dzieci, że oddałam całą siebie dzi...

Udawanie kogoś kim się nie jest

Dziś chcę napisać o udawaniu tzw. granie roli, naśladowanie i upodabnianie się na siłę, tworzenie pozorów. Przeciwieństwo bycia sobą, naturalnego, autentycznego zgodnego z samym sobą zachowania. Co powoduje, że tak wiele osób udaje kogoś, kim wcale nie są ? Wkładają maski i stają się kimś zupełnie innym ? Chcą być lubiani. Chcą się przypodobać.  Bo w niektórych sytuacjach, bycie sobą może być trudne. Myślą, że udając kogoś, kto jest odbierany dobrze przez społeczeństwo, będą akceptowani. Chcą zdobyć wymarzonego partnera. Bo tak jest łatwiej. Każdy ma swój powód. To nie jest nic złego, jeżeli nie przekracza się pewnych granic. Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest. Kurt Cobain Pragniemy akceptacji innych, a sami siebie nie akceptacjemy. Kiedy udajesz kogoś innego, masz w sobie wewnętrzny konflikt, który tworzy jeszcze większe napięcie i generuje jeszcze więcej negatywnych emocji. Co sprawia że jeszcze mniej akceptujesz to,...

Mondrości Ani - rozdrapywanie ran....

Czasami jak mamy ogromną ranę, to zamiast dać się jej zagoić to jak chory na Dermatillomanie, w powtarzających się w czasie epizodach  - skubiemy, pocieramy czy dłubiemy w niej.  Przy każdej okazji - rozdrapujemy - żeby przypomnieć sobie lub innym, jak nas bardzo zraniono, jacy jesteśmy biedni, jak poszkodowani, po to, aby pozostać w wygodnej roli ofiary albo wobec siebie, albo wobec innych. Bo ofierze się pomaga, trzeba współczuć, trzeba być wobec niej wyrozumiałym, miłym, nie można dużo wymagać. A rana to dowód  i powód do wyżalania się postronnym osobom na niesprawiedliwości, które nas spotkały. Bo trudniej jest czasami żyć z zagojoną raną, trudniej nauczyć się żyć "normalnie" z zabliźnioną raną. Więc przy każdej okazji grzebiemy do krwi, posypujemy solą. Ja już kiedyś pisałam o tym ( o tu ),  że byłam jedną z tych osób, które nie potrafiły się powstrzymać, aby nie zetrzeć strupka, aby nie rozdrapać - wciąż rozpamiętywałam swoje upokorzenia, traumy. Jest wiel...