Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2018

Jak spędzę święta

Zastanów się jakie chcecie święta, na jakich ci zależy. Czego potrzebujesz, aby były udane, zbliżone do tych "idealnych". I do dzieła.... Spędź je najlepiej jak potrafisz, godząc się z porażką, idąc czasami na ustępstwa. Spędź z Tymi których kochasz, starając się cieszyć tym co się wydarzy - tak napisałam w  Jak spędzić święta . Po kilku latach samodzielnego przygotowywania potraw świątecznych, spędzania godzin w kuchni i na sprzątaniu domu, wiem jedno - to nie sprawi, że święta będą udane. Można być idealnie przygotowanym do świąt, ale gdy zabraknie autentycznej obecności, życzliwości, radości, ciepła to święta nie są świętami, w całym tego słowa znaczeniu. Zrozumiałam, że to nie świąteczny natłok obowiązków sprawiał, że byłam emocjonalnie przeżuta i wypluta, a atmosfera spotkania przy wspólnym stole. To łamanie się opłatkiem z kimś kto, ogólnie jest powodem twojego złego samopoczucia. To spędzanie czasu na serdecznych rozmowach, które się nie kleją, bo nie mamy s...

kur..a znów te święta....

Wiecie irytuję mnie jak słyszę : magia świat ... czas szczęśliwości . Będąc światkiem tego, co się dzieje z ludźmi przed świętami, trudno mi w to, czasami uwierzyć. Kiedy to, niektórym puszczają indywidualne hamulce, budzi się w nich rywalizacja, chęć udowodnienia czegoś, sobie lub innym. Posuwają się do prymitywnych zachowań, budzą się w nich zwierzęce instynkty - walka, rywalizacja, przetrwanie. W sklepach zauważa się bójki i przepychanki... nie tylko słowne. ( Tak, faktycznie, można wtedy poczuć atmosferę świąt ). Staram się rozumieć - są zmęczeni, zestresowani - pod presją, przez co bardziej drażliwi i nerwowi w pogoni za doskonałością. Ale nie tylko "polowanie" w sklepach czy inne prymitywne zachowania są częścią tego czasu .... są też takie, które z pozoru wydają się pozytywne.   Moi ulubieńcy -  czujący magiczny czas świat, nasyceni atmosferą - są niezwykle mili, dobrzy i wspaniali .... Niczym dr. Jekyll i Mr Hyde następuje w nich cudowna przemiana. I tak...

To mój 100 post jak naczelna zrobiła mnie w konia

Niestety z moich planów nic nie wyszło. Tygodnie oczekiwania i nadziei, skończyły się - odpuściłam. Jak pisałam tu .... uznałam swoją bezsilność i przestałam karmić się złudzeniami. Zaakceptowałam fakt, że nie mogę osiągnąć tego, co jest dla mnie bardzo ważne.... Moje pisanie nigdy nie miało  na celu - zarabiania, zdobywanie popularności, ilości wejść. Dlatego nie kierowałam się poprawnością formy - tym co się sprzedaje.  Liczba czytających blog waha się w setkach, a nie tysiącach. Ale były momenty, w których życie dawało mi nadzieję, że stanie się to moją pracą. Postanowiłam więc spróbować i napisałam do naczelnej dużego portalu, chciałam się uczyć, uzyskać wskazówki, które pozwolą mi w przyszłości pisać, tak wspaniałe artykuły - jakie często czytałam na ich stronie. Pomyślałam sobie, zrobię wszystko, co będę mogła, aby sprostać temu zadaniu. Wiedzę mam, teraz muszę nauczyć się, jak ją przekazać. Napisałam ... i przez jakiś czas wydawało się, że to może si...