Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2018

Jak przejechał mnie ....

Dzisiejszym postem, chciałabym znów zaprosić Cię do mojego świata. Powstał kilka tygodni temu... Niedawno przeczytałam "Trudne życiowe momenty są jak ćwiczenia fizyczne, możesz ich  nie lubić, kiedy je robisz, ale kolejnego dnia jesteś silniejszy dzięki nim'' i od razu pomyślałam sobie... ale bzdura. To ja powinnam być siłaczem.... a raczej przypominam rozjechaną żabę.  Ja nie jestem silniejsza, tylko zmęczona ciągłymi ćwiczeniami. Poturbowana, obolała, przetrenowana i kolejnego dnia ledwo żyję. Walczę, ćwiczę przez większość mojego życia i jednego się nauczyłam - im bardziej staram się uwolnić, tym bardziej czuję się uwięziona. Próbowałam walczyć, stawiać czoła wyzwaniom, nabawiałam się tylko zakwasów i kontuzji.  Długo się zastanawiałam czy opublikować ten post, ponieważ nie chciałam dawać satysfakcji tym, którzy mnie "walcują" "zrównują z ziemią". Nie chciałam, aby wiedzieli ... w między czasie napisałam posty mówieniu prawdy,  o mas...

Pod ścianą

Kiedyś pisałam o uderzaniu głową w mur   - bezskutecznie zmagać się z jakąś sprawą, z przeciwnościami, walka z przeszkodami, znaleźć się w beznadziejnej sytuacji.  Czasami zapominamy o tym, że my sami je budujemy. Sama tak robiłam, zamykałam się w ścianach domu, odgradzałam się od świata. Wmawiałam sobie, że ten mur (ściana) były po to, by mnie chronić. Budowałam go wokół siebie, dokładając co jakiś czas nowe cegły. Aż stał się tak wysoki, że przestało dochodzić do mnie jakiekolwiek światło.   Odgradzałam mój ból, cierpienie - chroniłam się przed światem. Po to by czuć się bezpiecznie. Zamykałam się na fakty, na rzeczywistość, które często były powodem mojego cierpienia. Odgradzałam się coraz bardziej .... aż mur zaczął mnie otaczać ze wszystkich stron - znalazłam się w pułapce, w więzieniu. Bo stawiamy mur po to, aby nas chroniły, a zyskamy tylko efekt uwięzienia, osamotnienia i izolacji. A świat za murem (ścianą) nie zniknie, on cały czas tam jest i bę...

Czy skurwi#$&@ ma Być sobą ?

Ktoś ostatnio zapytał mnie : Piszesz na tym swoim blogu, Bądź sobą. Ale czy skurwi$#@#$ też ma nim być, ktoś taki kto pogardza i krzywdzi, ma być sobą. Sama piszesz o tych kozach, baranach, wampirach itd. Kto nie wie o co chodzi polecam post .  I co oni też ? Mają dalej być sobą ? Tak . Prze­cież nie tak, że człowiek ma się poz­być swo­jej mas­ki - gdy po­za nią nie ma żad­nej twarzy - tu tyl­ko można żądać, aby up­rzy­tom­nił so­bie swoją sztuczność i ją wyz­nał. Jeśli jes­tem ska­zany na fałsz, je­dyna szcze­rość mi dostępna po­lega na wyz­na­niu, że szcze­rość jest mi niedostępna - Witold Gombrowicz Tak, bo te osoby w rzeczywistości nie są sobą. Ich prawdziwe Ja zasłaniają poza, poglądy, myśli i przekonania. Ich zachowanie tuszuje ich niską samoocenę, niepewność siebie, borykanie się z kompleksami, problemami. Bycie sobą to wyjście poza to wszystko. Poza osądy, które sami...

Mówienie zgodne z prawdą

Każdemu od czasu do czasu zdarza się świadomie powiedzieć coś, co nie do końca jest prawdą. Takie małe kłamstewka, niecała prawda, pół prawdy czy nie do końca prawda. Robimy to dla ochrony, kiedy spodziewamy się negatywnych skutków. Wtedy mamy tendencję do zniekształcania czy naginania prawd y. O nakładaniu masek już pisałam . Wielu ludzi maskuje swoje życie, chcą być uważani "za lepszych", szczęśliwszych. Każdy ma wybór, może wybrać jak chce żyć, czy w świecie ułudy, iluzji, zakłamanej rzeczywistości czy fantasy. Ja nie należę do tych, którzy za wszelką ceną nie pozwalają zobaczyć (prawdziwej mnie), utrzymują pozory dla innych. Nie analizuje środowisko i ludzi, dzięki czemu mogę znaleźć odpowiednią maskę, której potrzebuję aby mnie lubili. Nie posiadam wielu wersji siebie, przy czym żadnej prawdziwej, sprawiającej, że podobam się każdemu. Ja ujawniam swoją prawdziwą tożsamość. Ujawniam prawdziwe uczucia, odsłaniając w ten sposób małą część siebie.  Ostatnio, ktoś ...

Jak byłam sobą....

Wiem, że kilka osób po przeczytaniu tego postu, zadzwoni do mnie, aby wyrazić swoją opinię. Ale ja czuję silną potrzebę napisania go, podzielenia się po raz kolejny moimi myślami. Moją argumentacją, której nie chcieli słuchać.  Skończył się czas, kiedy mój umysł był całkowicie pochłonięty zastanawianiem się - "co będzie dobre". Zamartwianiem się, czy to co powiem, zrobię, będzie dobrze odebrane i ocenione. Martwiłam się jak ludzie mnie ocenią. Choć ludzie o dobrych intencjach mówili mi "żyj jak chcesz". Ja mimo wszystko starałam się sprostać oczekiwaniom innych. Miałam poczucie winy, ponieważ, bez względu na to co robiłam, jak bardzo się starałam nie unikałam krytyki. Było to wyczerpujące - ciągłe monitorowanie zachowania i wypowiedzi. Kontrolowanie emocji, reakcji wymagało ode mnie ogromnego wysiłku, gdyż było sprzeczne z tym co "moje". Co bym nie robiła czułam, że zrobiłam źle.  I tak jak już pisałam w poście Opinie innych ludzi .... lu...